W tym stanie ducha Bernold zgodziłby się nawet na przyniesienie głowy markiza de Saint Guis, a sprawa jakiegoś maga, który podburzał orki... to powinna być czysta przyjemność.
Przynajmniej dopóki ów mag nie będzie dużo bliżej, niż upiorny lord - ich gospodarz i zleceniodawca.
Na dodatek ten oferował dach nad głową, do ofert dorzucając groźbę.
- Tak, tak - powiedział szybko. - Jeśli dowiemy, jak dotrzeć do tej pieczary, to rankiem wyruszymy. |