Głos poleciał na WoD. Muszę jednak przyznać, że choć w wąpierza bym zagrał to z deklaracją udziału poczekam na temat rekrutacji, który przybliży całą sytuację w mieście.
Tak na szybko bowiem rodzi się podstawowe pytanie dlaczego BG jeszcze żyją? Skoro potężny Tzimisce morduje cały dwór Księcia, to dlaczego BG jeszcze żyją? Taki gość kropek w dyscyplinach musi mieć nie mało, a po tym jak zabił kilku, kilkunastu starych Kainitów jest jeszcze mocniejszy, bo zapewne nie krępował się uprawiać na nich wszystkich diabolizm.
Jeżeli sesja będzie stricte survivalowa, bez wodowej otoczki spisków, manipulacji i nadętego ponad miarę ego i filozofowania, to może być ciekawie.
Wampir moim zdaniem zawsze zyskuje, gdy się z niego zeskrobie patos.
Jak powiedział jedne z początkujących graczy, gdy tworzyłem z nim postać.
"- Ale dlaczego moja postać ma cierpieć z powodu bycia wampirem? Zyskał nieśmiertelność, może teraz biegać z prędkością Supermena i skakać po ścianach, to skąd ta cholerna trauma. Bycie wampirem jest zaje..., a nie traumatyczne"
To podejście nowicjusza do settingu, dość mocno zmieniło mojego nastawienie i sposób prowadzenie Wąpierza.
Przepraszam za osobisty wtręt, ale tak jakoś mnie naszło.