Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-11-2014, 21:49   #24
Nightcrawler
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
-Podoba mi się ta sosna- Sarga wskazał jednego z identycznych iglaków porastających okoliczny las i spojrzał prosto w umęczone ślepia Behemota
- To naprawdę bardzo ładna sosna, nie sądzisz mój drogi? - pies położył uszy po sobie i zaskomlał cichutko.
- No już, już nikt Cie nie obwinia za to że uciekłeś, jesteś co prawda dorosłym pieskiem i mógłbyś zachować jakieś resztki godności, ale mogę to zrozumieć. Naprawdę- zapewniał gnom człapiącego powoli wierzchowca.

Potem mag plótł coś jeszcze o domniemanym związku nowego słońca na fale i dysfunkcje splotu - coś o efemerycznej (miejmy nadzieję) koniunkcji zdarzeń, która może mieć ambiwalentny wpływ na dysonans poznawczy fałdów Splotu. Podkreślał jednak że jest to dywagacja stricte a priori i nie ma pokrycia w żadnej logicznej dedukcji, a raczej jest czystą mentalną projekcją jego strachów.
Sugerował jednocześnie, że ekspiacja (tu spojrzał na Lenę) może być owszem skuteczna ale wolałby się odnieść do bardziej czytelnych środków wyrazu niźli płonne - bądź co bądź modlitwy i gusła (tu kątem oka spojrzał na rudą kapłankę)

Zdawało się, że jego monolog nie będzie miał końca, lecz nagle - całkiem w mniemaniu Iluzjonisty - znienacka znalazły ich zwłoki wilków.
Widząc truchła zwierzaków Sarga nabrał powietrza jakby albo chciał wrzasnąć, albo wypuścić potężnego pawia. Ograniczył się jednak do pokraśnienia na licach i wyszarpnięciu z przytroczonej do pasa tuby, jednego niewielkiego zwoju.
Po chwili chrząkania, mruczenia i mlaskania odczytał własnoręcznie zapisany czar. Powietrze wokół gnoma zamigotało i...
w sumie tyle - zamigotało i znikło - tak samo jak literki na zwoju. Jednak co obeznani w arkanach magii mogli rozpoznać pośpiesznie wyczytane zaklęcie Zbroi Maga, która nałożyła się już niewidzialną ochroną na Iluzjoniście.
Najdziwniejsze jednak zdało się to, że czar jakby uciszył Maga. Co prawda Gnom dalej coś tam bełkotał i marudził, co rusz szturchając psa, który nie chciał go nieść, ale wszystkie komentarze wygłaszane były półgębkiem, albo i wręcz nerwowym szeptem.

Iluzjonista rozluźnił się dopiero gdy zobaczyli znajome zadki ich mułów.
- Tuście mi są!- zawołał radośnie, ale ugryzł się w język gdy niegdysiejsze zwierzaki pociągowe odwróciły się w ich stronę.
-Najpierw strzelać!- wrzasnął wyciągając kolejny zwój z tuby i pośpiesznie deklamując zapisany czar. Gdy ostatnia litera zniknęła z pergaminu gnom spojrzał z tryumfem na...
wciąż szarżujące mutanty.
Jeden z nich już właściwie szarpał rumaka paladynki, a drugi nic sobie nie robiąc z śliskiego pola, które uformowało się magicznie pod jego nogami - wciąż biegł na przód.

- Do kroć set! - warknął gnom i chwycił wiszącą na plecach załadowaną kusze. Choć w jego malutkich rączkach broń wyglądała na dość masywną, to każdy normalny, ludzki mężczyzna uznał by ją za zabawkę. Musiała jednak wystarczyć.
Cofając się ostrożnie by zwiększyć dystans mag przy celował w szarżującego stwora i warknął
- Zdychaj poczwaro
 
__________________
Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure.

Ostatnio edytowane przez Nightcrawler : 14-11-2014 o 21:51.
Nightcrawler jest offline