Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-11-2014, 12:06   #69
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Thumbs up Odpis 9

Lecter, Rumcajs:
Lecter zupełnie zignorował fakt, że siły Rumcajsa zajmuje właśnie przestrzeń przy schodach i skierował się tam zaraz za swoimi terrorystami. Strzelaniny, wybuchy, kościająki - tyle tego tałatajstwa było, że ciężko to opisać. Dość powiedzieć, że wybuchy były na tyle potężne, że siły Rumcajsa (i on sam) odniosły znaczne obrażenia. Lecter również odniósł trochę obrażeń próbując przedrzeć się w tamtym kierunku. Przynajmniej terroryści mogli zbliżyć się do rumcajsowych - siła ognia skupiła się na Lecterze. Kilkukrotne eksplozje sprawiły, że podłoga i klatka schodowa zawaliły się. Wygrzebując się spomiędzy gruzów Lecter wychylił głowę prosto pod lufę jednego z rumcajsowych policjantów, który strzelił mu prosto między oczy. To wystarczyło. Niestety droga na drugie piętro została odcięta, a część tamtego korytarza (tego z drugiego piętra) również zawaliła się. Rumcajs dopadł kilku zagubionych turystów szwędających się w okolicach Bloku6.
Zyskujesz 2 poziomy.

Lecter został pogrzebany!
Dzięki za grę.


Whoeam:
Na parterze rzeczywiście jeszcze trochę delikwentów znalazło się za zamkniętymi drzwiami. Ogólnie nie otwierali żywym trupom, ale skoro wyłamało się ich drzwi no to... no nie mieli wyjścia. Choć dwójka próbowała czmychnąć oknem, ale to tylko taki mały, nic nie znaczący epizod. Tym natomiast podleciałeś do okien na drugim piętrze i zauwazyłeś, że tam było całkiem sporo osób. Ciemna karnacja, ubrani na czarno i zielono. Trochę podejrzani, ale użyłeś myślośmierci i po chwili wszyscy już byli po twojej stronie. Inne mieszkania wyglądały na kompletnie puste, w sensie: nie było tam nawet mebli. Rozochocone nowe sługi (mieli ze sobą pistolety maszynowe!) postanowiły jak najszybciej dołączyć do twoich pozostałych sług, więc otworzyli drzwi - niestety dla nich te były zaminowane. Nie skojarzyli faktów, że widoczne tam druty to nie jest system alarmowy. Wybuch zniszczył kompletnie to jedno mieszkanie rozbijając mury zewnętrzne budynku. Wszystkie te nowe sługi zostały natychmiast zniszczone, a ty sam odniosłeś pewne obrażenia.
Zyskałeś 3 poziomy.

Tomek:
[wybierz II Styl Wojownika]
W grobowcu pochowany był starożytnym czarownik. Oczywiście nikt nie wiedział, ze tam jest, bo był to podróżnik w czasie. Tysiaclecia temu porzucił swoje ciało i niczym pasożyt skakał po ciałach różnych ludzi. Czasem chronologicznie, a czasem nie. Jego mroczne jestestwo wyciągało ostatnie siły witalne, więc po krótkim czasie musiał przeskoczyć dalej. Niestety kilka lat temu trafił na milionera, który już w chwili wtargnięcia w jego ciało zmarł. Wylew. Przykra sprawa. Ostatkiem sił czarownik użył magii, żeby wyryć inkantację na jednej z rzeźb znajdujących się w pobliżu. Rzeźba ta została pochowana razem z nim - i jest na prominentnym miejscu w grobowcu. Tak się składa, że to alfabet nieumarłych i jesteś w stanie to na głos odczytać. Te litery same w sobie nie mają żadnego znaczenia, a jeżeli mają to go nie znasz. Odczytujesz na głos: la mayyitan ma qadirun yatabaqa sarmadi fa itha yaji ash-shuthath al-mautu gad yantahi ? A tak w ogóle to pamiętasz tą rzeźbę. Jest to RZEŹBA TOMKA! W tym czasie twoi słudzy szukali jakiegoś grobu dilera, ale po pierwsze niepiśmiennictwo niepodzielnie dominuje w twojej ekipie, a ponadto raczej nikt sobie na grobie nie wyrył "grób dilera". Przy okazji zgarnąłeś kilkanaście osób uciekających przed eksplozjami w blokach (po Bloku2 nastąpiły mniejsze wybuchy w Bloku4 i Bloku6).
Zyskujesz 3 poziomy.

TOMEK PRZESZŁOŚĆ:
Stoisz w dość sporej pracowni. Nie ma tutaj okien, ale białe ściany wspaniale odbijają światło fikuśnych lamp porozmieszczanych w różnych punktach pomieszczenia. Jest to pracownia rzeźbiarska. Stoi tu tak kilka rzeźb - kilka z nich imituje antyk, a reszta ma różne, dziwne kształty. Jest na przykład dłoń długa na metr z sześcioma palcami. I miniaturka głowy z Wyspy Wielkanocnej, ale z otwartymi ustami (wygląda jak kosmiczny żywy trup). Właśnie ukończyłeś rzeźbę, na której pewien czarownik wyryje inktantację w w alfabecie nieumarłych. Nie jesteś zbytnio zadowolony z niej, ale twój agent mówił, że tego właśnie chce kupiec. Kupiec występujący pod pseudonimem Kanister Paliwa. Dość dziwny pseudonim, podobno dorobił się na handlu paliwem, ale bardziej pasuje do jakiegoś podpalacza.
Jakiś czas później.
Kasa ci się kończy. Rozwód dobił cię finansowo i masz jeszcze spłacać alimenty. Porzuciłeś rzeźbienie "dziwnych kształtów" i zająłeś się wyłącznie imitowaniem sztuki antyku. To się sprzedaje, a raczej sprzedawało, bo ostatnio interesy kiepsko idą. Potrzebowałeś wystawy w Galerii Sztuk Pięknych - takiej dużej reklamy dla zainteresowanych. Jednak nic z tego. Tematyka antyku i ogólnobiblijna nie podoba się aktualnie rządzącym w tego typu instytucjach. Pomimo, że nie jesteś specjalnie religijny to jednak wkładasz dużo serca w swoje dzieła. W odróżnieniu od tych wszystkich kurew, którym zależy jedynie na pięciu minutach sławy i nawet nie tworzą niczego ładnego. Niczego co sobie ktoś może powiesić na ścianie w domu, ani postawić przy kominku, ani nawet odtworzyć, czy ubrać się. Nic. Po prostu jakieś chore "instalacje", które mają na siłę szokować. W końcu i ty postanowiłeś ich zaszokować. Przywdziałeś niebieską sutannę, założyłeś na szyję łańcuch z dużym krucyfiksem (to ostatnie to twojej roboty, z szyciem u ciebie słabo) i zawiadomiłeś media, że będzie dym pod Galerią Sztuki Nowoczesnej. Po krótkiej przemowie (użyłeś słowa "kurwy" i napomknąłeś, że dyrektorka Galerii jest lesbijką, a zarząd składa się z samych zboczeńców) wtargnąłeś do Galerii, a za tobą chmara dziennikarzy. Zniszczyłeś kilka instalacji skutecznie broniąc się przed paniami cieciowymi z każdego pomieszczenia. Niestety po chwli przybiegli strażnicy i powstrzymali cię. W polu widzenia kamer dali ci w mordę i uszkodzili prawą rękę. Pozwiesz ich tak bardzo, że będą krwawili z odbytu. W czasie szarpaniny odczepili twój krucyfiks i już go nie odzyskałeś. Zabrali cię do biura dyrektora grożąc, że policja jest już w drodze. Kłamali. Potraktowali cię paralizatorem, a ostatnie co pamiętasz to to, że ktoś wciska ci jakieś chińskie gówno strzykawką i pakuje do furgonetki.

Redone:
Na pierwszym piętrze nie było aż tak wielu ludzi jak na parterze, ale wciąż nikt nie stawiał oporu. Już na pierwszy rzut oka widać natomiast, że przejście na drugie piętro jest zaminowane - druty i ładunki wybuchowe poprzyklejane do schodów i ścian. Jakiś facet ubrany jak żywa reklama Michelin pokazał o tak, gdy zobaczył ciebie na półpiętrze między piętrem pierwszym, a drugim. Stoi przy nim jeszcze dwóch kolesi, jeden z nich pije wódkę z gwinta. Z jakiegoś powodu wiesz, że jeden z nich ma na głowie CZAPKĘ USZATKĘ WHOEAMA. Na pierwszym piętrze już nikt nie pozostał - zostały sprawdzone też mieszkania, których nikt nie otwierał.
Zyskujesz 1 poziom.

Marian:
Z barana rozwaliłeś drzwi i bez problemu zająłeś cały parter, a potem zabraliście się za piętro. Tam czekał was niewielki opór ludzi, który został jednak dość szybko przełamany. Na drugie piętro nie zdążyliście dotrzeć, ale jest tam cicho.
Zyskujesz 3 poziomy.

 
Anonim jest offline