Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-11-2014, 15:43   #71
Arvelus
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację
Nadszedł czas bym wtrącił swoje trzy grosze : P

Cytat:
Może szkoda dla jednej realistycznej sceny powodować u niego (niej) dyskomfort, albo wręcz budzić głęboko skrywany lęk/traumę.
Well... wierz mi, jeśli MG sam nie ma moralności gwałciciela to nigdy nie obudzi takiej traumy UMYŚLNIE. Głęboko skrywane lęki mają to do siebie, że są... głęboko skrywane.
Wedle psychodynamicznej koncepcji człowieka (pierwotnie Freud, psychoanaliza i takie tam) on sam najpewniej sobie nie zdaje sprawy z tych lęków, a co dopiero MG?

Jeszcze chciał bym poruszyć kwestię konformizmu. Wpływ społeczny jest bardzo silny. Powiedzenie "mi się ta sesja nie podoba, wychodzę" jest bardzo trudne nawet dla dorosłego, w pełni dojrzałego człowieka. W ten sposób narażamy się na drwiny i nielubienie danej grupy.
Niezależnie od tego co o sobie myślicie, ani co myślicie o grupie, człowiek chce tego uniknąć i czuje się bardzo niekomfortowo gdy ma coś takiego zrobić. Motyw przynależności i akceptacji społecznej jest jednym z 4 motywów definiujących ludzkie działania. Tego nie przeskoczymy, a jeśli znając ten motyw będziemy świadomie mu się przeciwstawiać to się to odbije na naszym samopoczuciu.

Ponadto ludzka psychika dąży do tego aby być konsekwentnym. Jest na ten temat masa badań wskazujących jednoznacznie, że ludzie robią rzeczy których by nie zrobili tylko dla tego, że wcześniej wmanipulowano ich w pośrednią deklarację, że to zrobią.


MOIM ZDANIEM:
Każdy rodzaj gry który sprawia przyjemność jest dobrym rodzajem gry. Każdy rodzaj gry który budzi dyskomfort... nie mam jak dokończyć. Gry nie raz budzą gniew, czasem wręcz nienawiść. Zdarza mi się je czuć gdy antagonista (szczególnie gdy był dotąd przyjacielem) krzywdzi moją postać, niweczy jakieś wyższe cele, albo przyczynia się do cierpienia bliskich. Gdy przegrywam a mi zależało czuję zawód. Jestem zdziebka przybity. To nie jest zła rzecz. Dzięki temu przyszłe zwycięstwa są słodsze.

Przykład z tą dziewczyną co przyjęła gwałt na postaci bardzo osobiście... cóż, wierzę, że mogło się coś takiego wydarzyć. Jeśli była nowa, to byłą jej pierwsza postać, będąca w zasadzie nią samą, tylko przeniesioną do innego świata, może z jakąś traumą z dzieciństwa, albo po prostu wyjątkowo wrażliwą psychiką, albo wszystkim naraz bądź mieszanką.
Z tym, że to wszystko są elementy o których MG nie mógł mieć pojęcia. Dojrzała, zdrowa osoba może zareagować niesmakiem, może jej to nawet zepsuć całą grę, ale zdecydowanie nie będzie w sobie nosić takiej traumy. Takiej dziewczynie, osobiście, polecił bym pójść do psychoanalityka (studiuję psychologię i liznąłem temat, wiem jak wielu ludziom takie wizyty mogły by na prawdę pomóc i na przekór ogólnie przyjętym opiniom, nie uważam, by psycholog był jedynie dla ludzi chorych) by omówić temat. Prawdopodobnie wynalazł by coś z czego ona sobie, prawdopodobnie, nie zdaje sprawy.

Generalnie gwałt w RPG z mojego doświadczenia:
Nie widziałem tego dużo.
Choć zwykle odgrywam postacie moralnie dobre (choć bezlitosne w stosunku do aspołecznych jednostek pokroju bandytów) i MG doskonale wie, że jeśli chce wywołać wściekłość i nieprzemyślaną reakcję wystarczy postawić przed moją postacią scenę gwałtu. Zawsze ruszam na pomoc. No... prawie. Kilka razy grałem potworami : P

Generalnie gdzieś wcześniej rzucono sugestią, że jeśli postać gracza gwałci to sam gracz ma tendencje do gwałtu. Innym razem, że znając gracza można się spodziewać co będzie u niego na sesji, jak zachowa się jego postać.

Nie zgadzam się ani z jednym ani z drugim. U mnie proces twórczy wygląda w ten sposób, że wymyślam czym chcę grać. Następnie biorę samego siebie (a raczej własną osobowość), rozbieram ją na czynniki pierwsze. Wyrzucam co mi nie pasuje do postaci, a dodaję to czego sam nie mam. Każda postać jest bardziej lub mniej mną. Ale ja nie jestem postacią. W grze dopuszczałem się czynów chwalebnych i heroicznych, ale niektórymi postaciami straszliwych. Takich za które sam bym skazał człowieka na kilkukrotne dożywocie / śmierć.

Mój "ulubiony" potwór - Kaliban. Wybraniec Mrocznego Panteonu autorskiego settingu, w którym jest bogini najbardziej lubiąca gdy się do niej modli w trakcie aktu seksualnego, najlepiej wymuszonego. Postać z tego korzystała, bo wtedy bogini chętniej pomagała i obdarzała łaskami.
Te gwałty nie były opisywane. Moment gdy ofiara była już naga, nie miała jak uciec i nic nie mogło Kalibanowi przeszkodzić był momentem gdy przeskakiwaliśmy X jednostek czasu wprzód.
Btw. Kalibana spotkał smutny koniec i teraz, gdy przestało mnie boleć, że przegrałem, jestem z tego powodu bardzo zadowolony : P

Moim zdaniem gwałt nie powinien być tematem tabu, ale zawsze powinien mieć swój cel. Taki ukłon w stronę społeczeństwa dla którego seks jest tabu. Teraz wchodzę na grząski grunt, ale ciężko mi uwierzyć by gwałt był gorszy niż śmierć (tak, zdarzają się samobójstwa z tego powodu, ale są one w zdecydowanej mniejszości), a do zabijania graczy nikt się nie przyczepia.
Ja osobiście wiem doskonale i jestem gotów zadeklarować każdemu kto by zapytał, że:
Wolał bym być zgwałcony przez bandę wielko-pałowych murzynów, we wszelkie możliwe sposoby niż zginąć. Tyle.


Tak na zakończenie jeszcze walnę wam analogią:
Nowi, młodzi gracze często źle sobie radzą ze śmiercią własnej postaci. Z czasem jednak uczą się i oswajają z ideą śmierci.
W naszym społeczeństwie, gdzie seks jest tabu i nie należy o nim rozmawiać, a w szkołach uczy się, że jest on najlepszą metodą by spieprzyć sobie życie i pójść do piekła nie bardzo mamy jak się oswoić z ideą seksu, czy gwałtu.
 

Ostatnio edytowane przez Arvelus : 15-11-2014 o 15:50.
Arvelus jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem