Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-11-2014, 21:11   #121
Bounty
 
Bounty's Avatar
 
Reputacja: 1 Bounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputację
Przyśpieszone bicie serca, gonitwa myśli.
Nie co się oszukiwać, uwielbiał to.
Od nieudanego puczu komunistycznego w Rosji minęło stanowczo zbyt wiele czasu. Zebrania, narady, wymiana informacji, żmudne śledzenie sytuacji politycznej w wybranych krajach, plany. To było dobre przez jakiś czas. Brakowało mu działania.
Nie był tu jednak dla zabawy. By coś zdziałać na Ralasco musiał najpierw przeżyć.

Póki była szansa na opuszczenie okolicy po cichu, należało ją wykorzystać.
Juan cofnął się jeszcze kilka metrów w głąb lasu, kładąc motorower w gęstych zaroślach i samemu chowając się za nimi. Żołnierze byli jeszcze na tyle daleko, że głośny szum oceanu powinien zagłuszyć im szelest bujnego listowia. Sam Juan tylko dzięki noktowizji ledwo widział ich zbliżające się sylwetki. Na wszelki wypadek jednak nakierował na nie lufę Makarova. Mierzył w głowę ostatniego z idących. Gdy idący przodem obejrzy się na trafionego kumpla podaruje Juanowi cenną sekundę na strzelenie również do niego.

Smartlink nakierowywał lufę na cel, podświetlając w holokularach zarys postaci strażnika jaskrawą czerwienią. Anzana gotów był nacisnąć spust na pierwszy sygnał, że zauważyli iż skręcił do lasu. Miał jednak szczerą nadzieję, że zwyczajnie pójdą dalej.
 
Bounty jest offline