Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 15-11-2014, 21:11   #121
 
Bounty's Avatar
 
Reputacja: 1 Bounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputację
Przyśpieszone bicie serca, gonitwa myśli.
Nie co się oszukiwać, uwielbiał to.
Od nieudanego puczu komunistycznego w Rosji minęło stanowczo zbyt wiele czasu. Zebrania, narady, wymiana informacji, żmudne śledzenie sytuacji politycznej w wybranych krajach, plany. To było dobre przez jakiś czas. Brakowało mu działania.
Nie był tu jednak dla zabawy. By coś zdziałać na Ralasco musiał najpierw przeżyć.

Póki była szansa na opuszczenie okolicy po cichu, należało ją wykorzystać.
Juan cofnął się jeszcze kilka metrów w głąb lasu, kładąc motorower w gęstych zaroślach i samemu chowając się za nimi. Żołnierze byli jeszcze na tyle daleko, że głośny szum oceanu powinien zagłuszyć im szelest bujnego listowia. Sam Juan tylko dzięki noktowizji ledwo widział ich zbliżające się sylwetki. Na wszelki wypadek jednak nakierował na nie lufę Makarova. Mierzył w głowę ostatniego z idących. Gdy idący przodem obejrzy się na trafionego kumpla podaruje Juanowi cenną sekundę na strzelenie również do niego.

Smartlink nakierowywał lufę na cel, podświetlając w holokularach zarys postaci strażnika jaskrawą czerwienią. Anzana gotów był nacisnąć spust na pierwszy sygnał, że zauważyli iż skręcił do lasu. Miał jednak szczerą nadzieję, że zwyczajnie pójdą dalej.
 
Bounty jest offline  
Stary 16-11-2014, 13:14   #122
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Coś jak zęby wściekłego dzikiego psa wgryzło się w skórę nie bacząc na ochronę kamizelki. Marlo ścięło z nóg i uderzył prosto na podłoże statku, dodatkowo dostając solidny szorstki pocałunek w głowę. Złowieszcza dezorientacja zakręcała się wokół jego głowy jak aksamitna chusta skazanego na gilotynę. Zaczynał się bać, ale w tym momencie generator adrenaliny dorzucił sporą dawkę hormonu. Montowane na nadnerczach dodatkowe komórki zwiększały wyrzut tej naturalnej substancji walki lub ucieczki. Przestało go tak bardzo boleć i spojrzał nad zbierającą się na nim Paulą, nieco bardziej orientując się w sytuacji.

-Tak, dam radę. Mogę jakoś chodzić. Oberwałem w pierś. Mam przy sobie strzały z morfiną, jeśli ty nie masz- powiedział kiedy kobieta wzięła go pod ramię, wskazując na pięć sonicznych strzykawek włożonych w materiałowe uchwyty kamizelki. Nigdy nie był tak blisko śmierci. Natychmiastowo człowiek nabierał nowej postawy do życia.
 
Pinn jest offline  
Stary 17-11-2014, 00:34   #123
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
Morska strzelanina urwał się tak nagle, jak nagle się zaczęła; gwałtowny wybuch przemocy, sprowokowany i rozdzielony przez mocne morskie prądy, które teraz, nakarmione krwią zabitego, unosiły obie łodzie w dwie przeciwbieżne strony.

Manuela wydarła się szalonym i radosnym YEAAAAHHHHH!!!!, wypieprzając resztę magazynka w powietrze, kiedy patrolowy kuter umknął przed zmasowanym ogniem najemników. - Uciekajcie, rządowe psy!! Żryjcie gówno!! - wołała, tańcząc na pokładzie, wystawiając w kierunku żołnierzy środkowy palec i rzucając w ich kierunku wyzwiska w trzech językach na raz. Adrenalina buzowała w jej żyłach jak kop po najlepszych dragach, wzmocniona jeszcze świadomością, że udało jej się zrobić coś dobrego dla uciekających. Jeśli reszta sołdatów El Presidente miała być tak samo groźna, to czarnoskóra nie widziała nie tylko najmniejszych problemów z wydostaniem marnotrawnego synalka z tej zaplutej wysepki, ale też ze zrobienie anarchistycznych "porządków" na miejscu.

W całym tym świętowaniu zwycięstwa jakoś umknął jej fakt, że Ron oberwał. Stał jednak na nogach o własnych siłach, więc nie nie mogło być z nim tak źle... Zresztą, Manulela samolubna nie była i szybko pomodliła się do Kościstej Madonny o zdrowie dla postrzelonego towarzysza. Szczerzyła się jednak nieprzytomnie i entuzjastycznie gratulowała każdemu z załogi i strzelców walki; nawet kiedy już głowa nieco jej przestygła i zabrała się za uzupełnianie magazynków i próbę złapania choć odrobiny odpoczynku przed "lądowaniem", z jej postawy biła aż nadto widoczna radość i energia, którą przyniosła jej ta rozróba i śmierć "dyktatorskiego kundla".
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!
Autumm jest offline  
Stary 17-11-2014, 11:26   #124
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Godzina 5:20 czasu lokalnego
Niedziela, 13 luty 2049
U wybrzeża Ralasco


Lee-Marie nie zmieniła kursu przez następną godzinę, przez którą Arthur nie odrywał się od steru, Otto nie odłożył broni, a młody de Jork wrócił na pokład, cicho rozmawiając z ojcem. W tym samym czasie Paula zajęła się rannym Marlo. Rannym nie na tyle poważnie, aby go wyłączyć z całej akcji, na całe szczęście. Pod kamizelką, przebitą w jednym miejscu, miał płytką ranę, z której sprawne palce dziewczyny bez trudu wyjęły pocisk, odmyły i zaszyły skórę. Żebra były obolałe, ale zdaje się - całe. Miał szczęście w tym całym nieszczęściu.
No i jeszcze opatrywała go ładna kobieta.

Żaden z członków oryginalnej załogi kutra nie podzielał radości Manueli. Timothy także wydawał się sceptyczny, ale nikt nie wracał werbalnie do tego wydarzenia, chociaż pewnie każdy analizował je w głowie, w ten czy inny sposób. Wreszcie usłyszeli jak warkot silników cichnie, aż przestał być słyszalny wśród szumu fal. Morze na szczęście uspokoiło się trochę, być może ze względu na bliskość wyspy.
- Ralasco przed nami - zakomunikował Arthur. - Dalej nie podpłynę, nie znam tych wód. Zabierajcie się razem z pontonem i obyśmy nie spotkali się nigdy więcej.
Z pomocą Otto i Filipa zrzucili przywiązany ponton na wodę. Upadł dokładnie tak jak chcieli. Następnie wystarczyło zejść tam po linowej drabince i wskoczyć do środka.
Kto powiedział, że życie najemnika jest proste?

Mimo, że ponton był duży, to w piątkę wraz z bagażami nie było na nim zbyt wygodnie. Targały go fale i woda oblewała siedzących co chwilę. Na szczęścia była w miarę ciepła, choć przed świtem temperatura tu obniżała się do nie do końca komfortowych wartości. Silnik odpalił i warcząc głośno pchnął łódź w kierunku brzegu. Kuter został za ich plecami, powoli oddalając się, byle dalej od wyspy.
Przez kilka minut po prostu płynęli w kierunku plaży, gdzie miał na nich czekać przewodnik. I czekał, pojawił się nadany latarką sygnał i skierowali ponton właśnie tam. Po następnych kilku minutach byli już prawie przy brzegu, małej, kamienistej plaży, za którą teren gwałtownie unosił się w górę.
Wtedy zza cypla pojawiła się oddalona jeszcze znacznie łódź patrolowa, przeczesująca brzeg i morze za pomocą silnych reflektorów. Lądowali w zatoce, gdzie tamci szans na wpłynięcie nie mieli, ale musieli się sprężyć by ukryć wszystko zanim straż Ralasco dostrzeże ruch.


Kiedy wyszli na ścieżkę, przyspieszyli, latarką badając ślady. Te należące do Juana w nocy były praktycznie niewidoczne, ale motorower zostawiał na ziemi wyraźną kreskę. Na szczęście ścieżka prowadziła wśród zieleni i piasek plaży znajdował się w pewnym oddaleniu. Albo zwyczajnie ci strażnicy byli z tych mniej kumatych i wyuczonych i w ogóle śladu nie wychwycili lub wychwycić nie chcieli. Widzieli trupy. To mogli być oni.
Przeszli więc obok kryjówki Anzany i powoli zaczęli się oddalać.
Odczekał jeszcze trochę i sam ruszył.
Powoli zbliżała się godzina przybycia najemników i musiał się przygotować. Na szczęście spotkanie z nimi zaplanowano nieco na północ, nie bezpośrednio przy rozgrzanej ostatnimi wydarzeniami Undzie, a ciągle spokojnym Panii, w którym jednak również pojawiały się od czasu do czasu uzbrojone, dwuosobowe patrole. Tej nocy straż Ralasco nie podjęła jednak bardziej zdecydowanych działań.

Kiedy dotarł na kamienistą, niewielką plażę na ponad godzinę przed świtem, nie widział w okolicy nikogo, ani niczego interesującego. Zaraz za plażą teren wznosił się gwałtownie, ale pieszy mógł spokojnie wdrapać się na górę. Noktowizor miał ograniczony zasięg, a morze wydawało się puste i w miarę spokojne. Średniej wielkości fale uderzały o brzeg. Nagle ujrzał z trudem niewielki kształt zbliżający się powoli, do uszu dotarły ciche, ale wyraźne tony spalinowego silnika. Dał umówiony sygnał. Byli już prawie przy samej plaży, gdy zobaczył jak od południowego-zachodu zbliża się kolejny, większy obiekt. Łódź patrolowa, jeszcze będąca daleko, ale oświetlająca reflektorami brzeg.


Paula leczenie(łatwy): wyjątkowy sukces
Wodowanie łodzi: 2 sukcesy
Szczęście: 2 sukcesy

Strażnicy zauważanie (trudny): porażka

 
Sekal jest offline  
Stary 17-11-2014, 18:57   #125
 
Bounty's Avatar
 
Reputacja: 1 Bounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputację
Z kołyszącego się na falach pontonu najemnicy, nawet ci wyposażeni w noktowizję, nie mogli zbyt dokładnie widzieć swego przyszłego przewodnika. Był w miarę wysokim, średniej postury mężczyzną, odzianym w...białą koszulę i czarny garnitur. Z rozpiętą marynarką, bez krawata, ale jednak garnitur. Dość nietypowy strój w tych okolicznościach. Na plecach z kolei miał...futerał na gitarę. Dostrzegłszy jednocześnie z nimi łódź patrolową, ściągnął szybko pantofle i skarpetki i wszedł po kolana do wody.
- Rzućcie linę! - Zawołał.
Gdy któreś z nich wykonało polecenie, przewodnik złapał linę i pociągnął, wspólnie z wioślarzami przyśpieszając dobicie do brzegu o tych cennych kilkanaście sekund.
- Szybko, między drzewa! - Wskazał na skarpę, pomagając im nieść ponton.
Dopiero gdy zdyszani wdrapali się na górę i stanęli ukryci przed wścibskimi reflektorami łodzi patrolowej, mogli lepiej mu się przyjrzeć.
Był dość młodym, raczej przystojnym mężczyzną, może około trzydziestki.
Rozczochrane, czarne włosy opadały na czoło, pod którym kilkudniowy zarost pokrywał twarz o karnacji odrobinę ciemniejszej niż biała. Oczy zasłaniały szkła, wyglądające na przeciwsłoneczne, lecz z pewnością pełniące funkcję noktowizora, zważywszy na to, że bez trudu poruszał się w ciemności.
- Jestem Juan - przedstawił się, podając im kolejno dłoń. - Witajcie w raju. Jak minęła podróż?
Mówił doskonałą angielszczyzną, bez śladu akcentu, może nawet nieco akademicką.
 
Bounty jest offline  
Stary 18-11-2014, 18:49   #126
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
Manuela zeskoczyła z łodzi bosymi stopami w ciepłą wodę, chlapiąc radośnie dookoła. Buty - przezornie zdjęte wcześniej - trzymała w lewej ręce, w prawej ściskając rękojeść broni. Dopiero w bezpiecznej odległości od brzegu wcisnęła pistolet w kaburę i uścisnęła dłoń mężczyzny.

- Zaprzyjaźniliśmy się pod drodze z jakimś zagubionym patrolem - mulatka wyszczerzyła zęby - Teraz rząd tej wyspy ma co najmniej jednego sługusa mniej... - zmrużyła oczy, jakby coś się jej przypomniało i odwróciła się do Alkera.

- A tak w ogóle, to ten przewodnik, co miał być? Nikt go nie podmienił? - spytała niby beztrosko, ale lekko spięła mięśnie. "Przypadkowe" spotkanie łodzi patrolowej i drugi buszujący przy brzegu kuter w miejscu ich lądowania mogły być zbiegiem okoliczności... albo i nie. Najemniczka może i była lekką paranoiczką, ale wolała już to, niż skończyć z kulką w plecach zarobioną za zbyt dużą dawkę zaufania. W końcu od teraz byli na całkowicie wrogim terytorium, więc ostrożności nigdy za wiele.
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!

Ostatnio edytowane przez Autumm : 18-11-2014 o 19:05.
Autumm jest offline  
Stary 18-11-2014, 18:57   #127
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
- Będziesz żył - uśmiechnęła się do Rona po zszyciu jego rany. Odetchnęła z ulgą; że poszło tak łatwo i że straż wodna Ralasco odpuściła. Poklepała go ostrożnie po ramieniu i usiadła jak najwygodniej, licząc na odrobinę snu. Już jednak nie usnęła, za dużo emocji, za mało czasu.
Oznajmienie Arthura wywołało kolejny oddech ulgi. Jakoś niepewnie czuła się na wodzie, na statku obcych ludzi. Wolała dzikie ostępy pełne drapieżnych zwierząt niż takie przeżycia jak tej nocy.

Nie zastanawiała się wiele podczas dalszych wydarzeń, coś jakby czas przyspieszył, a mózg Greczynki się wyłączył. Adrenalina znowu podskoczyła po zobaczeniu świateł łodzi patrolowej. Dobrze, że byli już tak blisko brzegu!
Zziajana zatrzymała się, kryjąc w krzakach. Nie miała na oczach noktowizora, przewodnik był więc tylko czarną sylwetką na odrobinę ciemniejszym tle. Podała mu dłoń.

- Jestem Paula - przedstawiła siebie, nie podejmując się przedstawienia innych. - Bywało lepiej, cieszę się, że już tu dotarliśmy. Nie słyszałeś może o jakiejś grupie uciekających z Ralasco osób? Wydaje mi się, że ścigał ich ten zaginiony patrol o którym wspomniała Manuela - dziewczyna uśmiechnęła się słabo, zerkając na ciemnoskórą i także czekając na potwierdzenie od Timothego. Podejrzliwość nie zawsze była zła.
 
Lady jest offline  
Stary 18-11-2014, 19:59   #128
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
JP zagapiła się na podskakującą radośnie na pokładzie Manuelę. Jakoś nie potrafiła się cieszyć z faktu zabijania innych ludzi. Może była to oznaka słabości, a może tego, że mimo paskudnych okoliczności nie utraciła jeszcze człowieczeństwa.

Zejście do pontonu przyjęła z ulgą, bo oznaczało to bliskie zakończenie tego etapy podróży. Do brzegu udało się dotrzeć bez problemów i nawet pojawienie się łodzi patrolowej nie zepsuło dziewczynie przyjemności z faktu poprowadzenie kolejnego typu pojazdu zmechanizowanego.

Pokręciła głową słysząc wypowiedzi swoich koleżanek, które najpierw dzieliły się informacjami, a potem dopiero zaczęły zastanawiać czy obdarzyły zaufaniem właściwego człowieka.
Co do niej samej, po doświadczeniach z Kolumbii postanowiła nie obdarzać nadmiernym zaufaniem osób, które dopiero co poznała i nie tyczyło się to wyłącznie przewodników.
- JP - Skinęła jedynie głową na powitanie nie zbliżając się zanadto do obcego mężczyzny.
 
Eleanor jest offline  
Stary 19-11-2014, 17:31   #129
 
Bounty's Avatar
 
Reputacja: 1 Bounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputację
Przewodnik uśmiechnął się, oparty o pień drzewa.
- Nie słyszałem, ale przypuszczam, że mogli być to miłośnicy dobrej muzyki. - odpowiedział Pauli. - Taki żarcik, później zrozumiecie. - Wyjaśnił, widząc pytające spojrzenia.

Zza ciemnych szkieł mógł lustrować bez skrępowania kobiety i prawdopodobnie to właśnie robił.
- Podoba mi się twoje podejście i czujność Manuelo - zwrócił się do ciemnoskórej. - Będą tu bardzo przydatne. Nasz pracodawca zna moje prawdziwe nazwisko. Wy, przyjaciele, nie musicie. Im mniej osób wie, że ja to ja, tym lepiej. Gdyby tutejsze władze dowiedziały się, że przebywam na wyspie, urządziliby obławę. Ale podpisując umowę przesłałem zdjęcie, które powinien mieć wasz dowódca. O to.

Juan kliknął coś przy szkłach, które okazały się być wyposażonymi w zewnętrzny projektor holokularami, wyświetlając zdjęcie, na którym, odziany w niemal identyczny strój jak obecnie, trzymał uniesionego w górę zabytkowego kałacha.
- Pamiątka z Gujany Francuskiej - objaśnił. - Czterdziesty piąty. Piękny kraj i wspaniali ludzie, zaciekli w boju o niepodległość przeciw tyranii Unii Europejskiej - dodał, zdejmując holokulary. - Więc kto jest dowódcą i potwierdzi, że ja to ja?
 

Ostatnio edytowane przez Bounty : 19-11-2014 o 17:33.
Bounty jest offline  
Stary 19-11-2014, 21:19   #130
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Łódź patrolowa powoli płynęła wzdłuż postrzępionego wybrzeża. Światło reflektorów bez przekonania omiatało brzeg i otwarte morze, znudzeni i prawdopodobnie mało zadowoleni ze służby przed zimnym świtem strażnicy Ralasco nie wkładali w to nawet odrobiny serca. Jasna smuga przesunęła się po najemnikach i ich nowym przewodniku, gęste zarośla nie pozwalały jednakże odkryć nikogo z tak dużej odległości.

Kiedy światło się oddaliło, Alker włączył swój holofon. Nie widać było dokładnie co robił, lecz po chwili zerknął prosto na Juana, oświetlając go latarką.
- To on - stwierdził, wyłączając urządzenie. Wyciągnął rękę i uścisnął dłoń Kolumbijczyka. - Timothy - przedstawił się. - Mam nadzieję, że masz dla nas jakieś w miarę bezpieczne lokum. Spotkanie na morzu nie należało do przyjemnych, nie mogli nas jednak rozpoznać. To mimo wszystko mała wyspa, zwrócimy uwagę. Jaki stosunek mają tutejsi do obcych? Gdybyśmy musieli działać całkiem w ukryciu to zadanie byłoby o wiele trudniejsze.

 
Sekal jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:50.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172