Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-11-2014, 14:46   #27
Sayane
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Strzał Grishy był również niecelny; ciężko zresztą się było dziwić, skoro nikt z tymczasowych kompanów nie uchylił mu się z drogi; a i drzewa nie pomagały. Belisara miała więcej szczęścia; wycelowawszy w drugiego potwora wbiła mu bełt w bark, spowalniając nieco szarżę. Dzięki temu Sardze udało się rzucić zaklęcie, jednak - ku jego wielkiemu rozczarowaniu - bestia ani myślała rozkraczyć się na śliskiej powierzchni. Gnom niejasno przypomniał sobie opowieść starego handlarza, który mawiał, że muł to bydle co nawet po lodzie przejdzie. Najwyraźniej mimo braków w elokwencji miał jednak rację. Co gorsza mułowilk był coraz bliżej, najwyraźniej obierając sobie za cel Dereka. Bestia zatańczyła na tylnych nogach i walnęła kopytami prosto w krasnoluda, wytrącając mu kuszę i powalając na ziemię.

Tymczasem Lena zeskoczywszy z konia zaatakowała swojego przeciwnika. Świsnął miecz potężnie raniąc bestię, która zachwiała się i ryknęła bynajmniej nie mulim głosem. Krwawiącemu Vikaremu nie trzeba było więcej - poddał tyły, a paladynka została na placu boju.

Powalony na ziemię Derek spróbował wstać, puszczając kuszę i chwytając tarczę. Przekleństw pod adresem zwierzaka nie powstydziłby się żaden portowy wyga. Krasnolud sięgnął po nadziak, ale muł nie marnował czasu i ponownie przygrzmocił wojownikowi kopytami. Na nic się zdała zasłona tarczą - kopyta zadzwoniły o derekową zbroję, a wojownikowi gwiazdy stanęły w oczach; miał wrażenie jakby na jego i tak obite już żebra zwalił się cały wózek urobku.

Większy z mułów rzucił się na Lenę kłapiąc zdeformowaną paszczą; na szczęście pełna płyta była skuteczną zaporą przeciw ostrym kłom mutanta. Ale niestety nie przeciwko bełtom sojuszników - Belisara wycelowała w walczącą z paladynką bestię w dobrej wierze, jednak przy spuszczaniu cięciwy ręka omsknęła jej się tak niefortunnie, że trafiła Lenę… a bełt przebił zbroję wbijając się dziewczynie w udo. Rycerka zachwiała się zaskoczona; przez chwilę wydawało jej się, że bestia skorzysta z okazji i odgryzie jej głowę, ale w tym momencie świsnęła broń Grishy i już-nie-muł zwalił się martwy na ziemię.

- Homiś! Wracaj tu bydlaku! Jak Mystre kocham kupie zwój Zauraczania zwierzęcia… - wrzasnął gnom w ślad za uciekającym wierzchowcem i próbując ustrzelić zmutowanego muła z kuszy. Na szczęście dla Dereka ręka gnoma nie drgnęła i grot przebił pysk bestii, wystając śmiesznie z jednej strony. Strzał był już w zasadzie zbędny, bo po potężnym ciosie Tundara, który barbarzyńca zadał sekundę wcześniej, potwór trzymał się na nogach w zasadzie tylko siłą woli. Zwierz wydał cichy jęk - ze wszystkich dotychczas wydanych przez niego dźwięków ten głos był najbardziej podobny do głosu muła - i wyzionął ducha.

Drużyna stała przez chwilę nad dziwacznymi bestiami, rozglądając się czujnie po okolicy. Na szczęście inne dziwadła nie wytchnęły już zza krzaków, a i ich własne wierzchowce nie odbiegły daleko. Należało je połapać i opatrzyć rannych. A potem ruszyć w dalszą drogę, gdyż dzień był jeszcze młody.


 

Ostatnio edytowane przez Sayane : 27-11-2014 o 21:17.
Sayane jest offline