Bełt wypuszczony z kuszy Elizabeth celnie trafił najbliżej stojącego zwierzoczłeka w głowę, pozostawiając krwawą posokę w miejscu, w którym stał. Padające na ziemię truchło momentalnie zaalarmowało pozostałe abominacje natury. Gdy tylko zauważyli stojącą między drzewami dziewczynę, bez zastanowienia wszyscy zaatakowali. W trakcie wściekłej szarży nie zwracali uwagi na otoczenie. Pomijając fakt, że są stworzeniami raczej rzadko używającymi mózgu w celu innym niż wypełnienie pustej przestrzeni w głowach, wbiegli prosto w zastawioną pułapkę.
Zaraz po tym, jak wielki ungor jako ostatni wbiegł do lasu, mutanci zostali odcięci od wyjścia. Przed nimi stał krasnolud ze swoim wielkim i błyszczącym młotem a zaraz za nimi droga była odcięta przez dwójkę początkujących magów.
Gdy tylko magiczne pociski ugodziły dwóch zwierzoludzi, pozostała dwójka zostało prawie w tym samym momencie związana walką przez skrybę oraz guślarza. Rolf bez zastanowienia z iskierką w oku rzucił się na największego z przeciwników. Gdy tylko zaczął on wymachiwać swoim młotem, uważając to za taniec z potworem, zaraz nad ich głowami czaiła się Lila czekając na odpowiedni moment aby z powietrza ugodzić przeciwnika w plecy.
Chwilę po otrzymaniu obrażeń od niezbyt potężnych czarów, zranione poczwary ruszyły na czarodziejów. Jednak zaraz po zbliżeniu się do nich upuścili zwą broń i ku zdziwieniu stracili grunt pod nogami co zaowocowało możliwością dobicia ich póki leżą.
Elizabeth znajdując dogodną pozycję do strzału starała się ustrzelić zwierzoludzi walczących z niezbyt obytymi w sztuce wojny i przetrwania w boju Evertowi i Liasowi. Co niestety było niesłychanie trudne i skończyło się dopiero po czterech oddanych strzałach. Na nieszczęście podróżników bełty tak świstały blisko nich, że rudy stał się mniej rudy tracąc kilka włosów z czubka głowy a Lias miał dziurę wylotową w kapturze.
Gdy na placu boju ostał się już tylko Ungor, Lila wypatrzyła odpowiednie miejsce i moment aby zeskoczyć z gałęzi i wbić się w kark bestii sprowadzając ją na glebę gdzie wypolerowany młot dokończył żywota poczwary miażdżąc głowę potężnym uderzeniem.
__________________ "Widzieliście go ? Rycerz chędożony! Herbowy! trzy lwy w tarczy! Dwa srają, a trzeci warczy!" |