Mówi jedno, robi drugie. Ehh... - pomyślał rudzielec i spojrzał na czarodzieja grzebiącego się w zwłokach zwierzoludzi.
-Maasi'Haf? Nie sądzisz, że przeszukiwanie tych brudnych ścierw nie należy do najbezpieczniejszych zajęć? - rzekł podchodząc do jeszcze niedawno dość żywego Ungora - Oddajmy ikonę temu Dietrichowi i ruszajmy dalej w drogę.
Evert podniósł złoty prostokąt i starając się go upchnąć wśród swoich pakunków rzekł do Haf'a.
-A może marzą ci się pchły, jak niegdyś Lili? - uśmiechnął się szeroko czekając na docinki pod jego adresem ze strony obojga przyjaciół.
__________________ Jeśli Ty i osoba stojąca po drugiej stronie planety upuścicie kromki chleba, to powstanie kanapka z Ziemią. |