Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-11-2014, 12:15   #210
Dnc
 
Reputacja: 1 Dnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputację
Roran był gotów do dalszej drogi. Teraz mieli wrócić po dzieciaki i spotkać się z resztą przy strażnicy. Prosty plan. Zajął się Bhazerem, jego przyjaciel stoczył dzsiaij już sporo potyczek i sam krasnolud zaczął się przejmować ile jeszcze da radę. Strata jakiej doświadczył Ivan w postaci swojego psiaka trochę zmieniła postrzeganie Bhazera, który także nie jest nieśmiertelny i każdy dzień pełen niebezpieczeństw i przygód może byc jego ostatnim. W duchu postanowił by jeszcze lepiej opiekować się nim i w miarę możliwości nie narażać jego życia.

Szedł tak drapiąc za uchem Bhazera i bawiąć się z nim. Z rozmyślań wyciągnął go Hakri.
- Jaki hazard? odpowiedział Roran. - Pozabijanie paru zielonoskórych to jeszcze nie ryzyko. uśmiechnął się do krasnoluda.
- Plan był taki, że my pomagamy uwolnić elfów i razem z ich wojownikami atakujemy na klasztor. Może nie był to genialny plan ale lepszego nie było. Nie udało się uwolnić wojowników bo roślinka, którą hodowały gobliny pozabijała wszystkich co więcej też Ci którzy mieli uwolnić swoich braci także zginęli. Ogólnie jak to bywa z elfami, gówno wyszło i arcywojownicy gryzą piach. Roran splunął.
- Ostatni raz się zgadazma na genialne pomysły Ivana i Felixa. Dobrze, że nikt z nas nie oberwał jakoś mocniej. zakończył niezadowolony syn Utha
 
Dnc jest offline