"- Kur...kurewska magia"- Syknął zaciekle przez zęby Avalanche, dygocząc się z zimna, lecz już stojąc nad poległym łucznikiem który rzucił nań tak upierdliwy urok. Gdy już Rycerz się uspokajał coś przebiło mu włócznią lewą nogę, Avalanche krzyknął ile miał sił w krtani, włócznia przebiła mu na wylot udo...klął jak szewc, będąc bardzo zrozumiałe, grymas bólu i złości był nie do opisania jaki widniał na twarzy Upadłego Paladyna.
"- Głupcze uważaj, później będziesz stękał. Nie dość że mamy towarzystwo to w dodatku.. coś złego dzieje się w grocie życia" Ostrzegł dość mocno kontuzjowanego Agreal.
"-Ciekawe czy ty byłbyś taki mądry jakby Ci przebili włócznią nogę...a raczej kopyto. W ogóle cóż to się stało że zacząłeś się troszczyć o moje wytyczne?" Spytał zaintrygowany ostatnim zachowaniem Agreala.
"- Nie troszczę się o Twoje "wytyczne" rycerzyku....Jak już wspominałem martwy na nic mi się nie przydasz, a w grocie emanuje potężna siłą, nawet z odrąbaną nogą masz się tam dostać...Raz jedyny możesz mnie posłuchać, no a teraz wyjmij z siebie te paskudztwo "
Po czym monolog dwóch jaźni Avalanche'a zakończył się widowiskowym urwaniem odstającej drewnianej części włóczni, pozostawiając resztę włóczni z zakrwawionym grotem po drugiej stronie uda...Avalanche wstając w konwulsjach podziwia jak wzdłuż nogi cieknie paladyńska krew, którą niektórzy z wieśniaków brali krew paladynów za świętą relikwię, która była w stanie wskrzeszać umarłych... Biedni ludzie. Na pewno niejeden chciałby żeby tak było, lecz rzeczywistość jest szara i smutna, paladyn jak każdy człowiek krwawi, czuje i umiera.
"- Sssss....."
Paladyn usłyszał z odległości kilku kroków, dziwny syk odruchowo odwracając głowę w kierunku, i ukazał się jaszczurolud, trzymając obiema łapskami sejmitar i powoli kierując się w pozycji skradającej się do Avalanche'a, merdając ogonem na lewo i prawo szczerząc kły, to pewnie on zadał mu obrażenia nogi. Avalanche postanowił że długo nie będzie musiał gad czekać na ripostę z jego strony, ponownie przybrał gardę już na wyprostowanych nogach i czekał na kolejny ruch gada.
Lecz gad z kolei również czekał na krok osłabionego Avalanche'a , i tak wpatrując się sobie nawzajem w ślepia, krążąc na około siebie
"- Gadzie powiedz czemu Ty i Twoi pobratymcy walczycie z nami? Czyż jesteście tak głupi jak o was powiadają? Daję Ci pierwszą i ostatnią szansę, gdyż nie zwykłem pertraktować z wrogiem, zabierz swych jaszczurzych przyjaciół mi z drogi a ja daruję wam życie... Jeśli natomiast odmówisz. Uprzedzam ze będzie to Twa ostatnia walka" Groził Jaszczurowi Avalanche zaciskając pięść na mieczu, w celu odparcia lub zadaniu ciosu.
__________________ Jednogłośną decyzją prof. biskupa Fiodora Aleksandrowicza Jelcyna, dyrektora Instytutu Badań Nad Czarami i Magią w Sankt Petersburgu nie stwierdzono w naszych sesjach błędów logicznych. "Dwóch pancernych i Kotecek" |