Cytat:
A czy w temacie nie ma nic nowego? Odnosząc się wciąż bezpośrednio do kwintesencjonalnej kwestii gwałtu na sesji RPG, a nie determinowania dlaczego jest złem i może nie być najlepszym elementem erpegowej sesji dla drużyny złych ludzi, to mam wrażenie że sporo osób wykazuje po prostu brak szacunku dla osób w pełni dojrzałych (a tutaj indywidualną "racją" jest, czy bardziej dojrzała jest osoba nie życząca sobie gwałtu na sesji, czy uważająca, że przychodząc nań trzeba się z tym liczyć) a mających oczekiwanie na wyznaczenie pewnych granic.
|
Chyba ten wątek pasuje do forum filozoficznego, nie o RPG.
Chciałem grę porównać do teatru, bo tam też rolę trzeba odegrać i to najlepiej wiarygodnie. Tam również zarówno aktorzy, jak i odbiorcy muszą zmierzyć się z nieprzyjemną sceną.
Drogi kolego - odgrywając jakąś postać trzeba się liczyć z koniecznością odegrania złych, nieakceptowalnych nawet przez siebie samego zachowań postaci - niezależnie od tego, czy wynikają ze scenariusza, czy z celowego działania gracza bo ma takie widzimisię. To jest ryzyko które podejmuje świadomie każdy gracz RPG, lub inaczej ujmując, powinien świadomie je podjąć by nie psuć zabawy sobie i innym. Niekoniecznie popierając je lub identyfikując się z nimi. Jeśli rola jest nieakceptowalna lub zbyt mocno ingeruje w prywatność gracza lub innych graczy - zabawę powinno się przerwać. Problem z nadmierną identyfikacją z odgrywanym bohaterem czy daną sceną można wyodrębnić klinicznie, więc to nawet nie jest kwestia dojrzałości, tylko raczej niestabilnej psychiki.