Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-11-2014, 15:59   #22
Zombianna
Elitarystyczny Nowotwór
 
Zombianna's Avatar
 
Reputacja: 1 Zombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputację
Thunderowi udało się wrócić do jednostki macierzystej w jednym, nierozstrzelanym kawałku. Było to poniekąd pokrzepiające – jeden problem lądował w teczce, oznaczonej jako „czynności wykonane”. Van Belzen odetchnęła spokojniej, a narastające uczucie niepokoju raczyło zatrzymać się na w miarę znośnym poziomie. Co prawda wciąż drapało pod czaszką z zacięciem wartym lepszej sprawy, lecz robiło to ze stałą częstotliwością, pozwalając skupić się na czymś innym, niż ciągłe, nerwowe strzelanie oczami od konsoli czujników, poprzez szybko zmieniające się kolumny obliczeń, na widoku za oknem skończywszy. Z prawie fizyczną przyjemnością zamknęła wrota hangaru, inicjując procedurę wyrównania wewnętrznej grawitacji i stabilizacji poziomu tlenu, choć złośliwy, wewnętrzny chochlik namawiał ją do wycięcia Westowi małego psikusa. Ofiary wśród załogi zawsze wyglądały źle w raporcie. Skrzywiła się, nie spuszczając wzroku z panelu sterującego.

- „Se”? Ja pierdolę, z jakiego skansenu mentalnego cię wykopali, Ross? Zza stodoły we wsi Kurwidołki Górne? Podcierasz dupę słomą i garbisz się za miedzą? – warknęła. Zaraz jednak wyłapała spojrzenie kapitana, mówiące wyraźnie że najbliższy czas wolny spędzi w towarzystwie Rowens. Skrzywiła się jeszcze bardziej, wzruszając ramionami. Nie pierwszy i nie ostatni raz przyjdzie jej znosić towarzystwo esperki. Jeszcze trochę i przeniesie się na stałe do jej kanciapy. Zmilczała cisnące się na usta, dalsze komentarze, były one jak najbardziej zbędne. Siedziała w milczeniu, co jakiś czas bębniąc palcami o kolano. Wszystkie systemy operacyjne działały bez zarzutu, pobór mocy nie spędzał jej snu z powiek, a kondensatory ładowały się aż miło.

Rozszyfrowana i oczyszczona wiadomość nie poprawiła Fridzie humoru, wręcz przeciwnie. Zbiegi okoliczności… nawigator już dawno przestała wierzyć w podobne brednie. Wszystkie, nawet z pozoru najbardziej losowe wydarzenia, miały jakiś cel – jawny, bądź ukryty, nieistotne. Nic nie działo się bez przyczyny, a pojawienie się na tym wypizdowie sojuszniczej jednostki, dodatkowo potrzebującej pomocy, śmierdziało ustawką na sto tysięcy kilometrów.

-Czy tylko ja czuję się jak w tandetnym filmie szpiegowskim? – burknęła do ogółu, sięgając odruchowo do kieszeni spodni. Sam dotyk prostokątnej, wymiętej ponad wszelką możliwość paczki papierosów uspokajał, a obietnica późniejszego zatrucia organizmu nikotyną i substancjami smolistymi, pozwalała optymistyczniej spojrzeć na przyszłość – Stawiam dobrą flaszkę, że jeśli się odezwiemy, dużo z nas nie zostanie.

Mieli swoje zadanie, kompletnie inne niż udzielanie pomocy zabłąkanym jednostkom. Uszkodzenia i awarie były tylko i wyłącznie ich problemami, załoga AJOLOSA miała całą masę własnych.
- Budź się, cieciu, jest robota. Przygotować inicjację protokołu nagłego startu. Nawigacja manualna, ze wsparciem wszystkich podsystemów. Aktywacja komendą głosową. - przesłała niemy rozkaz wirtualnej inteligencji ZEUSA, ignorując nieprzyjemne drapanie złączy neuronowych. Jeśli miała się rozpocząć jatka, lepiej było się do niej odpowiednio przygotować.

Wciąż nie odzyskali odpowiednio dużo energii, by wykonać ponowny hiperskok. Jedyne co im pozostawało, to stawienie czoła problemom w standardowy sposób. Pokojowe rozwiązanie raczej odpadały. Polarianie prędzej ich ustrzelą, niż zechcą rozmawiać. Nawigator zacisnęła szczęki. Nikt nie rozpieprzy statku, nie na jej zmianie.

- Poczekajmy, sir. - zwróciła się bezpośrednio do kapitana, spoglądając na niego ponad ramieniem - Na razie jesteśmy tu incognito. Podejmując jakiekolwiek próby łączności, czy udzielenia pomocy, podamy się wrogowi na srebrnej tacy. Równie dobrze możemy od razu puścić zaproszenie po kanale długofalowym, albo narysować na sobie wielką tarczę - na jedno wyjdzie. Zobaczmy, jak zareagują i miejmy w pogotowiu systemy bojowe, tak na wszelki wypadek.
 
__________________
Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena

Ostatnio edytowane przez Zombianna : 19-11-2014 o 16:02.
Zombianna jest offline