Cytat:
Napisał Asmodian Chyba ten wątek pasuje do forum filozoficznego, nie o RPG. Chciałem grę porównać do teatru, bo tam też rolę trzeba odegrać i to najlepiej wiarygodnie. Tam również zarówno aktorzy, jak i odbiorcy muszą zmierzyć się z nieprzyjemną sceną. |
1. Stopień wiarygodności jest zupełnie inny i nie bez przyczyny mówi się o RPG jako filmowym, ale rzadziej teatralnym (nawet jeśli często mówi się o zabawie w teatr pod kątem odgrywania postaci)
2. Nie widziałem sztuki teatralnej, w której widownia zostaje z zaskoczenia wpleciona w fabułę, a jacyś aktorzy wyrywają kogoś ze sceny i na jej deskach odgrywają gwałt na tej osobie, bardziej lub mniej wiarygodny.
Cytat:
Napisał Asmodian Drogi kolego - odgrywając jakąś postać trzeba się liczyć z koniecznością odegrania złych, nieakceptowalnych nawet przez siebie samego zachowań postaci - niezależnie od tego, czy wynikają ze scenariusza, czy z celowego działania gracza bo ma takie widzimisię. |
Jeżeli widzimisię innego gracza przez jego prawo do nieakceptowalnych zachowań jest ważniejsze niż komfort wszystkich uczestników gry, to na pewno nie mówimy o równym traktowaniu graczy.
W ogóle o jakiej _konieczności_ odgrywania złych mowa, czy złych wydarzeniach? Do regulowania tego typu sytuacji powinny służyć konwencja i po prostu ludzkie uczciwe ustalenie przed sesją.
Grając w konwencji Indiana Jonesa można się liczyć z beztroską przemocą, ale raczej nie ze zbiorowym gwałtem. Grając w konwencji wiedźmina już tak. Grając w konwencji horroru Lovecraftowskiego można się liczyć z utratą poczytalności. Czy Lovecraft napisał natomiast jakieś opowiadanie o przedwiecznych/istotach mitów/kultystach/szaleńcach dokonujących gwałtu...?
Właśnie.
Wreszcie, to kwestia jednej otwartej rozmowy na tak i nie, konsensusu wszystkich uczestników.
Jeżeli to jest za wiele, to o jakich prawach czy dojrzałości ludzi, dla których to za wiele, w ogóle mówimy?
Najzwyklej w świecie: każdy ma ochotę się bawić i prawo się bawić. Nie każdy chce się bawić tak samo. Jeżeli MG ma ochotę na danej sesji akurat Deadlandsów czy czegokolwiek powiedzieć "All bets are off" w ustaleniach z graczami, powinno być to jasne od startu, a nie ryzyko zawodowe dla graczy, że nie spodziewając się zostaną zgwałceni.
A można się pomylić po wstępie na sesji tak samo jak nie raz filmy co innego prezentują trailerami, będącymi nomen omen zazwyczaj scenami z filmów, niż jest film - zarówno jeżeli chodzi o treść, jak i jakość.
Cytat:
Napisał Asmodian To jest ryzyko które podejmuje świadomie każdy gracz RPG, lub inaczej ujmując, powinien świadomie je podjąć by nie psuć zabawy sobie i innym. Niekoniecznie popierając je lub identyfikując się z nimi. Jeśli rola jest nieakceptowalna lub zbyt mocno ingeruje w prywatność gracza lub innych graczy - zabawę powinno się przerwać. Problem z nadmierną identyfikacją z odgrywanym bohaterem czy daną sceną można wyodrębnić klinicznie, więc to nawet nie jest kwestia dojrzałości, tylko raczej niestabilnej psychiki. |
Chciałbym żebym powiedział to osobie, która nagle dostaje na sesji histerii, bo została zgwałcona naprawdę.
Pomijając już kwestię komfortu, a raczej kwestii, że dla niektórych jest to nietakt, niesmak lub po prostu oznaka braku dojrzałości osób mających na to chęć, i takie samo prawo mają wiedzieć z wyprzedzeniem i nie decydować się na rozrywkę.
Jeżeli jest ryzyko, to o jakiej rozrywce mowa? To nie gra w Ryzyko.