Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-11-2014, 12:40   #53
Dragor
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
- Zakon posprząta zwłoki - powiedział Robert. - Mamy za to inny problem
Łowca wskazał na horyzont. Głęboki granat nieba delikatnie rozjaśniał się tworząc jasny pasek zwiastujący świt. Mogła zostać mniej niż godzina nim wzejdzie słońce.
Musieli teraz jak najszybciej wrócić do hotelu. Okna w samochodzie miały filtry, ale nikt dokładniej nie wiedział jak bardzo są skuteczne. Zwłaszcza w zderzeniu z bezpośrednim światłem słonecznym. Powszechnie wiadomo że wampir mógł schronić się w cieniu podczas dnia, ale filtr służył powstrzymaniu części radiacji. Tak więc coś zawsze pozostało, a nikt nie lubił być smażony żywcem.

Z Richelieu za kierownicą udało się dotrzeć do hotelu gdy słońce zdążyło niemal całkowicie wyjrzeć zza horyzontu. Na szczęście dla wampirów Kraków był gęsto zabudowany i wszędzie kładły się cienie. Zdołali uniknąć słońca, a gdy wjechali w wąską bramę przy hotelu pani Szilágyi szybko zaprowadziła ich do trzech pokoi połączonych na piętrze. Tam okna były szczelnie zamalowanie i panował tam całkowita ciemność. Idealne schronienie dla dzieci nocy.
Właścicielka hotelu teraz ubrana w elegancki żakiet i spodnie w kolorze piasku nie zadawał pytani jedynie popędziła jednego z pracowników by przyniósł "paczkę". Owo paczka okazała się przenośna lodówka z woreczkami krwi w środku. Były oznaczone grupą krwi, kodami kreskowymi i innymi informacjami o ich zawartości. Z pewnością pochodził z banku.

Dopiero gdy goście się posili, a pani Szilágyi opatrzyła policzek łowcy padło pytanie.
- Czy było aż tak źle?
- Gorzej - mruknął Richelieu. - [i]Misha wykorzystał nas. Znaleźliśmy jego najemników i jednocześnie skróciliśmy rytuał do wskrzeszenia jego siostry. Ofiara dobrowolna jest najlepsza, a oni dobrowolnie szli na śmierć, nawet jeśli o tym nie wiedzieli. Teraz mamy dwóch starszych wampirów przy Draculi. Teraz przepraszam na monet. Musze zadzwonić.
Robert wyszedł. Właścicielka hotelu spojrzała na wampir. Makijaż nie mógł ukryć ciernych kręgów pod oczami. W końcu była tylko tylko człowiekiem i miała prawo być zmęczona.
- Czy mogę to zobaczyć? - spytała nagle zakazując łańcuszek wystający z kieszeni Nathaniela.
Pani Szilágyi gdy dostała w ręce wisior z czerwoną smokiem wyglądała na lekko zdziwioną. Jej oczy jeszcze się rozszerzyły gdy zobaczyła broszę.
- To herb Draculi, a brosza to jeden z zaginionych klejnotów jego rodziny - powiedziała. - Zgadywała bym, że Katarzyna jest dla niego kimś ważnym skoro miała je przy sobie. Może nawet kochanką
Wymawiając słowo "kochanka" skrzywiła się lekko.
- Ciała na cmentarzu zostały uprzątnięte - powiedział Robert wchodząc do pokoju. - Coś mnie ominęło?
- Nie, skąd - powiedziała pani Szilágyi zwracając naszyjnik i broszę Nathanielowi. - Przepraszam teraz, muszę teraz nie co odpocząć.
Richelieu wzruszył tylko ramionami i pozwolił właścicielce wyjść bez wyjaśnienia.
- Z pewnością dzisiejsza noc jest porażka - zaczął łowca. - Ale ja mam wrażenie że poza Mish'ą i Dracula ktoś z Zakonu też działa na naszą niekorzystność. Inaczej nie umiem wyjaśnić dlaczego nagle z kilku łowców nagle został tylko jeden przy bramie. No i miałem być informowany kto i kiedy wjedzie na cmentarz, a nic takiego się nie stało. Zgadywał bym że Harker mógł a tym maczać palce.
Harker'owie to rodzinka która zajmowała się grobem Draculi i to właśnie oni pokonali go jako piersi. Z pewnością wszyscy znacie powieść "Dracula" Bram Stoker'a. Nina i Jonathan istnieli naprawdę i byli członkami Zakonu Świtu oraz małżeństwem. Nina poświęciła się i pozwoliła Draculi wierzyć że jest reinkarnacją jego zmarłej żony. Została wampirem i była na dość blisko by pozwolić Jonathan'owi i kilku innym dopaść Draculę za dnia. Niemal wszyscy zginęli, ale Nina zdołała wyciągnąć go na słońce, a Jonathan zaskoczył sprawę przebijać go kołkiem. Nina spłonęła, ale Dracula tylko zamienił się w zwęglone zwłoki. To dziwne, ale w końcu jest pierwszym i najstarszym wampirem. Słońce musiało zadziałać inaczej w jego przypadku.
Harker'owie od tamtego czasu byli strażnikami grobu Draculi i mieli też za zadanie znalezienie sposobu na ostatecznie jego zniszczenie. Nie udało się i to, a na dodatek ostatni z rodu Ronald Harker pozwolił na jego zmartwychwstanie. Został odsunięty od sprawy, ale szczęśliwy z tego powodu nie był. Dałem znać przełożonych o moich podejrzeniach. Tymczasem możemy podciągnąć naszą pracę zespołową nim pojawią się następne tropy. Dracula gustuje w świeżej krwi i możemy się spodziewać kolejnych morderstw. Wystarczy poczekać.
 
__________________
Gallifrey Falls No More!
Dragor jest offline