Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-11-2014, 18:36   #23
Lomir
 
Lomir's Avatar
 
Reputacja: 1 Lomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputację
Technik przejrzał każdy zakamarek obcego urządzenia. Nic. Wyglądało zwyczajnie, na tyle zwyczajnie, że mógłby powiedzieć, że można kupić podzespoły do niego na każdym rogu. Isaac złożył "do kupy" urządzenie sabotujące statek, jednak nie uruchomił go. Zostawił je tam gdzie było. Może przy odrobinie szczęścia uda się namierzyć osobę, która sabotowała okręt. Chyba, że ta osoba była miliardy lat świetlnych stąd, w bazie. -Rowens, słuchaj. Nic mi to nie mówi. To szmelc z pierwszego lepszego sklepu elektronicznego. Tak nie namierzymy osoby odpowiedzialnej, trzeba wymyśleć coś innego. Nie mam sprzętu, żeby ustawić tu fotopułapkę, a poza tym nie mamy pewności, że to ktoś z załogi. Ktoś mógł nam to załadować jeszcze w bazie. - w tej chwili przerwał mu głos kapitana dobywający się z wbudowanych wewnątrz hełmu głośników
- Clark, Rowens. Jeżeli w maszynowni wszystko w porządku, wracajcie na mostek. -
- Tak jest kapitanie. Usterka usunięta, usmażone ogniwo. Wymienione i wszystko działa. Wracamy - po tych słowach Clarke wyłączył interkom i powiedział do Ineth -Musimy mu powiedzieć. Tego wymaga od nas protokół postępowania. On jest przełożonym i on może rozpocząć śledztwo. Nie możemy rozpocząć polowania na czarownice na własną rękę. Przy pierwszej okazji zamelduje mu o naszym znalezisku, ale zrobię to na osobności.- powiedział Clarke do esperki. - Chodź, wracamy na mostek, nic tu po nas - po czym ruszył z powrotem w kierunku, z którego przyszli.
Isaac był zagłębiony w myślach. Bardzo niepokoiło go to, że ktoś w śród tak małej załogi mógł chcieć im zaszkodzić. Choć z drugiej strony, gdyby to był ktoś z AJOLOS'a to w razie awarii sam by zginął. Technik nie wiedział co o tym myśleć. Sam był osobą dość uczciwą i prostolinijną, a wszelkie knowania były dla niego ciężkie do wyobrażenia. Nie wiedział po co ktoś chciałby zaszkodzić ich misji, albo zniszczyć statek. Wiadomo, wrogowie i ich arsenał to jedno, ale szpiedzy? Nie mieściło mu się to w głowie. Przez te całą sytuację jego morale podupadło, mimo, że nie związał się szczególnie mocno z załogą to cała sytuacja sprawiła, że nie wiedział czy może im ufać. Czuł się trochę zagubiony, jednak pokładał duże nadzieje w swoim kapitanie. Zawsze uważał, że od tego są starsi stopniem, żeby w takich sprawach to oni sobie rwali włosy z głowy. Isaac był najważniejszy w maszynowni i tam gdzie w grę wchodziła zaawansowana technika. Wiedział, że w tych kwestiach wszyscy muszą się go słuchać, a to mu wystarczało. Wiedział co ma teraz zrobić. Musiał powiedzieć o "pluskwie" Seretowi i zrzucić ten kamień z serca. Gdy tylko dotarł na mostek trafił na wiadomość, którą odtworzył Ross.
- Kto nadał ten sygnał? - zapytał technik, a gdy ktoś z załogi nakreślił mu sytuację powiedział - Na tą chwilę w maszynowni wszystko gra. Jeden z bezpieczników się usmażył. A co do tego cywilnego statku... to chyba nie zostawimy ich tak na pastwę Polarian? - rzucił głośno swoją myśl, po czym zajął miejsce przy swojej konsoli i dla "rozrywki" puścił przegląd systemów okrętu. Jednak cały czas obserwował kapitana i czekał na dogodną okazję do porozmawiania z nim w cztery oczy, bez wzbudzania podejrzeń załogi.
 
Lomir jest offline