Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-11-2014, 21:52   #372
Guren
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Czy nikt nie uprzedził, że poszedł medytować, porozmyślać?! Zupełnie jak w domu w Piastii- nie dadzą spokojnie posiedzieć i pomyśleć. I jeszcze ci mają za złe co wtedy robisz. Co złego, że robi przy tym na drutach? Gdzie to równouprawnienie. Może i dzisiaj odpuścił Szkapie, ale Siwa Zołza się prosi! Ale trzeba być spokojnym, by okazać swoją wyższość. Młodszy Nowicki przybrał ten sam ton z piedestału i uśmieszek Mustanga i spokojnie oświadczył:
-Są dwie wersje. Pierwsza, że naszło mnie studiować i zrozumieć kobiecą duszę, więc zająłem się kobiecymi zajęcia. Drugie, że zwyczajnie- nasze gospodarstwo pozbawione jest kobiecej ręki. Ja jako człowiek samodzielny się nauczyłem, a Stasiek jako człowiek nieporadny i wymagający opieki- nie- skwitował nie przerywając pracy. Co za flądra zarzuca mu niewiadomoco?! Jak sama gotowała z udziwnieniem, gada bzdury, robi z siebie ofiarę. I kto się z tym ożeni?! Biedny Samuel….

- Priscila, są świecie mężczyzny, tak ich nazwijmy, którzy nie widzą w niewiastach nic wartościowego po za dobrymi służącymi o od biedy przydatnymi w tych sprawach. Na szczęście my, Białe Lille nie potrzebujemy ich do niczego. Oczywiście są też wartościowi mężczyźni jak Samuel, których trzeba szanować. Teraz poszukamy odpowiedniego miejsca z dala od męskiego oka! - powiedziała i skierowała się do drzwi.
-I są kobiety, które mają do innych kobiet ten sam pociąg co zwykle mężczyźni do kobiet. Tym mniej więcej są te białe lilie - oświadczył Stefan. Trzeba naprostować te bzdury od Siwej Zołzy. Jak i te pseudo- feministyczne banialuki, które tylko ukrywają prawdę. Już Nora ma więcej logiki. A Stasiek na te odpowiedź aż się żachnął:- No co? Powiedziałem tylko prawdę i to bez chamskich dodatków. Nieznajomość różnic kulturalnych bywa bolesna - wrócił do dalszego dziergania. -A szydełkuje, bo medytacja sama w sobie mi nie idzie. Muszę mieć ręce zajęte. A robienie na drutach mnie uspokaja. A w ogóle skoro w Amertis podobno panuje równouprawnienie, to bezprawiem jest wyśmiewanie mnie z tego powodu.
- Ja się nie śmieję, Ja ci współczułam, ale to widać uczucie ci nieznane
- Zależy dla kogo. A między wierszami to raczej zrozumiałem tak -czy mam rozumieć, że liczysz, że w niedalekiej przyszłości Stasiek się do ciebie wprowadzi?
- Stefan! - Stasiek poczerwieniał.
- Po pierwsze, nie widzę powodów aby wprowadzać się do Stasia, zwłaszcza , że byłby to powód do plotek, a po drugie,, musiałabym wtedy mieszkać z tobą, a to ponad moje nerwy
- Białe Lilie to kobiety, które są odważne, dobre, mądre i zawsze sobie pomagają i biją złych mężczyzn - nastolatka dygnęła zadowolona
- Priscilla jest grzeczna i dlatego otrzyma dokładkę-
-A czy ja im odmówiłem zalet personalnych?
- zauważył Stefan- Tylko, że inne.... upodobania. Po prostu uważam, że uczciwiej jest powiedział panience, na czym polega bycie "Białą Lilią", żeby nie doszło do takich nieporozumień jak u panny Shieski. A panią Rizę to tak wystraszyło, ze teraz boi się kąpać bez psa pilnującego drzwi. A w ogóle to szanowna Sao pomyliła kraj. Knedle to z innego państwa niż mój. Jakbym był małostkowy, to za taki nietakt jak nazywanie Piastii Szelestowem powinienem w ramach protestu nie jeść tego..."[
-Ja zjem chętnie jego porcję- zaoferował Stasiek- I skoro nie ma tutaj ludzi małostkowych, chyba byśmy mogli spokojnie i w miłej atmosferze zjeść wspólny posiłek? Bez obrażania kultur, czyż nie?
- Bo i tak czego nie powiem, choć bronie praw niższych klas, prawdziwego feminizmu i narodu, to wyjdę i tak na barbarzyńcę?
-Stefan...
- starszy Nowicki oparł głowę o dłonie. - I odłóż w końcu te robótkę!
- Białe Lilie muszą dbać o czystość i mać się dwa razy dziennie? –
stwierdziła nieco niepewnie Priscilla
- A to ci drudzy, którzy niedługo zostaną pokonani przez Xing! A robótka była ładna, tylko tkacz wredny. Nie możesz być taki miły jak Staś? Jego każdy lubi- strofowała Sao
- Bo mało kto jest miły dla mnie...Jestem miły dla tych którzy są dla mnie mili. Nie potrzebuję, żeby mnie wszyscy lubili. - skwitował Stefan. - A Staśkowi za łatwo włażą na głowę, sam na to sobie pozwala... A potem do mnie pretensje jak staram mu ściągnąć tych ludzi z łbów.
-A czemu nikt nie jest dla ciebie miły, -
Sao stanęła nad nim opierając dłonie na biodrach - A ty nie insynuuj, że jestem jak moje siostry. Raz podejrzałam Aśkę, ale w celach dydaktycznych, nie zdeprawuję Priscilii! Priscilla zrobiła wielke oczy, ale milczała
- Ha! A mówiłem, że to twoje bycie "Białą Lilią" to pic na wodę! Właśnie się przyznałaś! - wskazał na Sao szydełkiem
- Nie jestem głupia! Ty chcesz bym pocałowała Priscillę i wyszła na zboczoną, prawda? nie dam się- kzyknęłaę-
-Nie, tylko żebyś się przyznała, że robisz maślane oczka do Staśka. Kiedy on łazi za tobą jak smutne psisko! Co to za bawienie się uczuciami?!- zawołał.
-Teraz to na serio posiedzisz tutaj za karę. Bez kolacji! I lepiej na serio sobie przemyśl swoje postępowanie - Stasiek postanowił wejść w rolę rodzica.
- Łaski bez... I wytłumacz siwej, że mnie z kolei obraża określanie mojego kraju z "szeleszczakiem" i mylenie knedli z kuchnią Piastii - młody wzruszył ramionami.
-Ja nikim się nie bawię i nie łazi za mną bo mnie nawet nie lubi, bo... a tak w ogóle to ja insynuuje, że ty chłopców lubisz... i uważasz że każda za Stachem musi łazić!
-Kiedy ja Sao lubię, nawet bardzo-
- Stasiek wyszczerzył zęby.
- Ja ciebie też... jak słodkiego psiaka, którego każdy kocha -Sao odwróciła się plecami do Stanisława, a Priscilla intensywnie nad czymś myślała.
Stefan pokazał Sao język, ale do złotookiej powiedział już uprzejmym tonem: - Czy powiedziałem coś nie tak panno Prisscillo?
- Nie tylko zastanawiam się jak dwie dziewczyny to robią, skoro nie mają patyka i na moje to musi być strasznie trudne i pracochłonne i szkoda, że bycie Lilią jest takie męczące…

- Osobiście się na tym nie znam... I nie wiem jak to określić ładnie. Ale i bez patyak pewnie można... Więc jakby to... -Stefan! Ani słowa!

-Nic nie powiedziałem...
-A te insynuacje o...?! - potem użył bardzo cicho Piastiańskiego słowa- palcówce?!
-Sam to powiedziałeś, gamoniu. Mam nadzieje, że nic panience nie insynuował... On po prostu uważa, że musi być miły dla wszystkich. A potem można to pomylić z zalecaniem

- Osobiście się na tym nie znam... I nie wiem jak to określić ładnie. Ale i bez patyka pewnie można... Więc jakby to.. -Stefan! Ani słowa! -Nic nie powiedziałem... -A te insynuacje o...?! - potem użył bardzo cicho Piastiańskiego słowa- palcówce?!
-Sam to powiedziałeś, gamoniu. Mam nadzieje, że nic panience nie insynuował... On po prostu uważa, że musi być miły dla wszystkich. A potem można to pomylić z zalecaniem [/i]
- Nie przesadzasz? - Samuel uniósł brew .
A to dlatego Sao kazała mi umyć dłonie i dbać o paznokcie - nastolatka oglądała swoje dłonie - Insynacje? Znaczy się pobrykamy maleńka
- Za młoda jesteś dla mnie... -skwitował Stanisław.
- To z "brykaniem" zabrzmiało jakby teraz Sao powinna się bać Priscilli... - skwitował młody po Piastiańsku.
-To obejdzie się bez mówienia, że Stasiek zostawił w Piastii dziewczynę z którą zaliczyłeś dziwną relacje... -Stefan uniósł brew.-
- Ja tam z nikim relacjów nie mam, - powiedziała nastolatka a Sao nasłuchiwała
- Fajnie, ale nie dla mnie. Wolałbym kogoś bliższego swojego wieku. -skwitował Stasiek
- [i] Masz aśkę... jest śliczna - rzekła Sao
- I jak moja siostra, starsza siostra
- To nie jest przypadkiem siostra Celiny? -przypomniał sobie Samuel. Nowicki gestem go uciszał.
- Ta, sprawa „Siostrokodu”. Nie umawiać się z byłymi sympatiami, potencjalnymi sympatiami o których ci wiadomo, ani z członkami rodziny siostry, czy przyjaciółki - Stefana znudziło dzierganie kalesonów w szarawym kolorze i przerzucił się na jasnozieloną wełnę. Fajne byłoby z tego ubranko dla dziecka. Może dla dziewczyny Tony’ego?
- Ale spałeś z nią. Według prawa Xing mogłaby stwierdzić, że jesteś jej mężem - powiedziała cichutko Xingika
- W sensie z Celiną? - spytał Stefan - Sao, tu jest Amertis. Pamiętasz?
I niby i u nas jest zalecenie, że obie strony powinny uchować się w cnocie do nocy poślubnej, ale większość nie przestrzega. Zwłaszcza od czasu rozpowszechnienia gumek. Nawet koledzy zalecają "wypróbowanie przedślubne" Jak w naszej wsi tak było, to co dopiero tutaj w Centrali? A! I na dowód dobitny, Celina słynie z tego, że zaliczyła tylu chłopa co Stasiek z co najmniej bab. Z co najmniej. Sypia z kim jej się podoba, jest stałą klientką po ziółka u Znachorki na "niezajście" – Stefan ledwo przy tym spojrzał znad robótki. Ale głos miał spokojny i się nie czerwienił w przeciwieństwie do brata.
-No nie ma w tym nic złego. Jeśli żadna stron nie przymusza. Ale przy takiej aktywności ja bym ze względów zdrowotnych zalecał i prezerwatywy jednocześnie. - wtrącił Samuel.

-Kabaretu ciąg dalszy... - rzucił cicho pod nosem Midgardczyk obserwujący osobliwą dyskusję a pomyśleć że niektórzy ludzie za coś takiego płacili zaś on miał tutaj wszystko na żywo i autentyczne.
-A żeby pan wiedział, że kabaret. W domu to ja mam już cyrk w domu z rodziną, a z doskoku pandemonium- mamrotał Stasiek. -Na czele ze stryjem bimbrownikiem, kłusownikiem, blagierem i krętaczem. Jedna i ta sama osoba.
-Odwal się od mojego Chrzestnego!-
warknął Stefan.
- Wiecie jaki problem macie ? Za bardzo interesujecie się i wpierdalacie w cudze życie. – Vilmund pokręcił głową.
-To nie jest wpierdalanie tylko szczerość, zaufanie i troska o bliźniego. Wpierdalać w życie to mi się Wiesia i paru innych -skwitował młody. -Na obczyźnie imigranci od razu są jak jedna rodzina, bo trzeba jakoś przetrwać.
- [i] Ale wiesz, ty na pewno gdzieś serce zostawiłeś - Sao odwróciła się i spojrzała w oczy Stacha
- Ja? - Stasiek próbował nadrabiać miną. Sao pokiwała głową
- Ale jak to...
-Serce mam na miejscu tutaj...

- Teraz to będzie jatka... -powiedział po Piastiańsku Stefan. Skarpetka dalej powstawała, choć ledwo na nią patrzył. Mała skarpeta.
Rozumiem - powiedziała lodowato - Priscilla, idziemy z Mimi trenować, aby żaden mężczyzna nas nie zranił
- Ale ja... jak to -mamrotał Stasiek.
- Nie patrz się tak na młodego. Pewnie i tak by w końcu wyszło, że... twoje życie uczuciowe jest niespokojne. Tak samo nie wiadomo o twojej sytuacji z Celiną.- zauważył Samuel krzyżując ramiona na piersi: - Więc też nie wiem co sądzić o tobie i Sao w tych okolicznościach. Czeka mnie długa rozmowa z nią.
-I ważniejsze- kim jest Zofia, której imię wypowiedziałeś całując Scorpię?!-
zawołał młody.- Zwłaszcza, że miałeś yo zrobić jakbyś ją kochał
- No Zofia to... prawdziwe imię Celiny... wymamrotał Stasiek.
- To jak Zośka ma naprawdę na imię?
-Kumplujecie się, a nie wiesz?!
-To raczej pakt o wspólne zeswatanie, aby zrobić z Celiny uczciwą kobietę. -Tadeusz! -
spanikowany patrzył za Sao jakby się zastanawiał, czy powinien za nią pobiec, czy zostać i przylać Stefanowi.
 

Ostatnio edytowane przez Guren : 23-11-2014 o 15:45.
Guren jest offline