Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-11-2014, 13:42   #26
Mekow
 
Mekow's Avatar
 
Reputacja: 1 Mekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputację
Team Six miał tę cechę, że mogli o sobie powiedzieć "szczęśliwi inaczej". Już nie po raz pierwszy coś, co miało być dość bezpieczne, okazało się być niczym zaglądanie w lufę załadowanej i odbezpieczonej broni.
- !#@%$! - - Krótkie, acz konkretne przekleństwo wyrwało się z ust Sary, gdy zboczyła z drogi, w dość spontaniczny i nie do końca kontrolowany sposób. Wizja Nefaryty skutecznie wytrąciła ją z koncentracji.
Niestety tarasując siatkę, chyba porysowała odrobinę lakier maski jej pancernego pojazdu, ale nie został on poważniej uszkodzony - wszystko działało; nie mniej jednak mieli teraz przed sobą odrobinę większe problemy niż lakier czy siatka... dużo większe niż "odrobinę".
Otwarcie ognia w Bio-giganta było dość ryzykownym posunięciem. Mogli mu zaszkodzić lub nawet go zabić, aczkolwiek na około było pełno różnych oddziałów i przedwczesne zwracanie na siebie uwagi olbrzyma mogło się źle dla nich skończyć. Obecnie nie mieli pełnej gotowości bojowej, gdyż "ktoś" wjechał ich opancerzonym pojazdem do rowu...
Owszem, mogli użyć rowu w którym się znaleźli, jako osłaniający ich okop i strzelać z zabezpieczonej pozycji. To był całkiem dobry pomysł, jednak obecnie nie mogli z tego skorzystać, gdyż pojazd ustawiony był pod takim kątem, że działo skierowane było za bardzo w dół i jego pole ostrzału ograniczało się do trzech metrów przed nimi. Zamiast we wroga, strzelali by sobie tuż pod nosem.
Zanim otworzą ogień, musieli się stamtąd wydostać, a tym zajął się ich doktor.
- Dobra robota Brax - pochwaliła doktora za okazaną przez niego inicjatywę w wydostaniu ich pojazdu na drogę.
Gdy tylko Mallory odpalił wyciągarkę, Sara dała na wsteczny. Nie dała pełnego gazu, aby koła nie zakopały się w czerwonym piachu marsa. Wolała postawić na nieco wolniejsze, ale pewne tępo wydostawania się i dostosowała prędkość pojazdu do tego jaki dyktowała im wyciągarka.
- Brax, odhacz nas jak tylko wyjdziemy! - zwróciła się do Malloryego. - Ciężarówka jedzie dalej! A my ją osłaniamy! Ogniem na giganta! - dodała przez ich komunikator.
Cokolwiek wieźli, ich zadanie było jasno określone. W ciężarówce mogły być nic nie znaczące obecnie dostawy jedzenia, lub odrobinę ważniejsze zapasy amunicji, lub też bardzo cenne działo magiczne made by Bractwo. Jeśli to ostatnie, to dostarczenie transportu do celu, było kluczowe w walce która się właśnie rozpoczęła. Zdaniem Sary, powinni je wykonać, bez względu na okoliczności... a co będzie potem, to się zobaczy.
 

Ostatnio edytowane przez Mekow : 23-11-2014 o 13:45.
Mekow jest offline