Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-11-2014, 17:43   #27
Azrael1022
 
Azrael1022's Avatar
 
Reputacja: 1 Azrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputację
Monotonny pustynny krajobraz działałby uspokajająco, gdyby nie fakt, że znajdowali się w strefie wojny a tu każda utrata czujności równała się śmierci. Własnej, lub kogoś z oddziału. Derren bacznie rozglądał się wokół, wypatrując zasadzki, jednak podróż przebiegała bez niespodzianek. Kierowcy ciężarówki byli dość małomówni i wywoływani przez radio odpowiadali tylko półsłówkami a wszelkie sprośne żarty i pytania czy są parą i czy uprawiają hydraulictwo odbytnicze na postojach puszczali mimo uszu. Imperialczyk chyba nie trafił w ich wysublimowane poczucie humoru.

Dunsirn odkręcił kolejną butelkę z napojem izotonicznymi i pociągnął solidny łyk. Zaraz potem odstawił płyn i wyprostował się na siedzeniu. Mallory miał rację – faktycznie pogoda zaczynała się zmieniać. Niesiony wiatrem tuman rdzawoczerwonego pyłu był tak gęsty i wszechobecny, że przysłonił nawet blask słońca. Wokół momentalnie zrobiło się ciemno. Gryzące drobinki wirowały wszędzie – wciskały się pod pancerz, grzechotały na przedniej szybie, zbierały grubą warstwą na podłodze jeepa. Potęga żywiołu zapierała dech. Dosłownie i w przenośni, bo siła wiatru powodowała, że Rusty z trudem mógł wciągnąć powietrze do płuc. „Następnym razem jadę w zamkniętym pojeździe” – mruknął strzepując rdzawe drobinki z deski rozdzielczej i sprawdzając odczyty stanu urządzeń pokładowych, zwłaszcza temperatury silnika. „Tylko się nie zatrzyj” – pomyślał. Było to jednak dmuchanie na zimne – jeep Capitolu był stworzony do jazdy w takich, a nawet cięższych warunkach.
Imperialczyk przestał przejmować się samochodem, bo jego uwagę przykuły symbole apostołów formujące się tu i ówdzie z wirującego piachu – niechybny znak, że ktoś w okolicy bawił się Mroczną Harmonią i wykorzystał plugawe moce do stworzenia lub wzmocnienia potężnego zjawiska atmosferycznego. Legion atakował pod osłoną burzy, lub w inny sposób służyła mu za dywersję.

Kształt, który wyłonił się z rdzawego pyłu był ogromny. I trzymał równie ogromną broń w rękach. Biogigant zbliżał się do nich powoli, ale nieubłaganie, doskonale kierowany światłami pojazdów.
- Wyłączcie światła! Też w kokpicie, pełne zaciemnienie! – Derren widząc, że Sara ma kłopot z pojazdem wydał rozkaz kierowcom ciężarówki a następnie sam wyłączył oświetlenie jeepa, aby chociaż nieco trudniej było namierzyć poruszający się samochód.
- Cortez, będzie rzucało! – krzyknął i wcisnął gaz. Osiem cylindrów kryjące się pod maską Jeepa mruknęło głośniej, dając zapowiedź ukrytej potęgi jaką szczyciła się myśl motoryzacyjna Capitolu. Samochód wyskoczył na przód, błyskawicznie wymijając ciężarówkę i tworząc swego rodzaju dywersję. Imperialczyk skierował pojazd na lewo od pozostałych dwóch i lekko zwalniając dał Cortezowi dobry widok na cel.
 

Ostatnio edytowane przez Azrael1022 : 23-11-2014 o 21:47.
Azrael1022 jest offline