Opanowawszy się schował łuk pod pelerynę, a strzałę do kołczanu. Jednak jego ręka instynktownie zacisnęła się na sztylecie. Nie obchodzi mnie kim jesteś człowieczku. Nie obchodzą mnie rody szlacheckie ani rycerskie. My, elfy, nie podzielamy waszego zdania w sprawach stanów cywilnych. Aby zdobyć moje uznanie, trzeba wykazać się odwagą i inteligencją. Nie obrażaj moich współtowarzyszy, bo możesz skończyć w rynsztoku z poderżniętym gardłem. A teraz, panowie, wydaje mi się, że mamy ciekawsze rzeczy do zrobienia, niż kłócenie się z Hansem. Każda pomoc może się przydać, więc tymczasowo możemy przyjąć go do siebie. Jeżeli wykaże się odwagą i inteligencją weźmiemy go na stałe. Teraz powinniśmy przespać się trochę, a o świcie wyruszyć na poszukiwania mordercy ojca Mortena. |