Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-11-2014, 18:43   #530
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
- Teraz nie ma czasu. - Zarkan usilnie starał się coś powiedzieć, ale Detlef zastanawiał się właśnie nad tym, co usłyszał od Thorina. - Później! - krzyknął, przerywając słowotok Dorrina. Swoją drogą jakiś dziwny się zrobił małomówny dotąd wojownik - mimo ciężkich ran, w tym gardła, rozgadał się jak na urodzinowej popijawie.

Nie było jednak czasu na nic innego poza oczywistym zagrożeniem ze strony następujących im na pięty skavenów. Ogień w sali stanowił barierę zarówno dla nich, jak i wroga, więc oczywistym było, że należało całe siły skupić na górze.

- Kyan, wołaj Grundiego - ma zapierdzielać na górę! Natychmiast! - zawołał do Thravarssona na końcu tunelu. - Dirk, Ergan, Dorrin, Galeb, Roran i Kyan zostają tutaj! - Zaczął wydawać polecenia. - Kyan, pilnuj tego ognia i drzwi! Ja, Grundi, Thorin i Khaidar idziemy po Thorguna! Wszystko zostawić - bierzemy tylko broń, tarcze i opatrunki. Pamiętajcie o kuszach. Ruszać się!

Upewnił się, że wszyscy rozumieją i szykują się do odsieczy upartemu białowłosemu khazadowi. Ergansson zdawał się nie rozumieć. Thazor przez chwilę patrzył na niego i zrezygnował, widząc zawzięte postanowienie w oczach Ergana. Kiwnął głową dając przyzwolenie.

Zrzucił plecak, worek i cały osprzęt, który w walce był co najmniej zbędny. Dociągnął paski i sprzączki, poprawił toporki za pasem i ułożenie paska rusznicy na ramieniu. - Idziemy! Za mną! - krzyknął krótko i ruszył truchtem pod górę. Nie miał sensu bieg z wywieszonym jęzorem - droga wiodła pod górę i będąc obwieszeni bronią oraz pancerzami wypluliby płuca na samej górze. Jeśli mieli cokolwiek zwojować, to musieli być w stanie walczyć. Kolczasta głownia broni kołysała się w rytm stawianych kroków.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline