Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-11-2014, 14:32   #261
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Niech to szlag! Walka trwała w najlepsze, w pewnym oddaleniu, wywołując u Gunthera bardzo sprzeczne uczucia. Nie mógł nie cieszyć się gdzieś w głębi siebie, że póki co unika najgorszego. Z drugiej strony było mu źle wiedząc, że jego towarzysze walczą z przeważającym wrogiem. Dlaczego nie wyszło? Dlaczego nie uciekli?
Cholerne pytania, nie było na nie teraz czasu!

Ludzie zwiali gdzieś daleko, nie czekając na rozstrzygnięcie potyczki. To nie wróżyło dobrze. Przykucnął i sprawdził ślady, uznając od razu, że nie jest w stanie ich gonić. Nie wtedy, kiedy jeszcze miał szansę pomóc. Wyciągnął z kołczana kolejną strzałę i nałożył na cięciwę. Stojąc w ciemnościach zbliżył się trochę i zaczął szyć z łuku w plecy mutantów. Było jasne, że było ich za dużo. Dlatego postanowił zaryzykować. Wziął głęboki oddech.

- Kompania! - ryknął. - Okrążyć ich! Łuki napiąć! Ognia!
Wypuścił kolejny pocisk.
- Potrzebujemy któregoś żywcem!
Kłamać może nie kłamał dobrze, ale to były tylko okrzyki w ciemności. Modlił się w duchu, aby Soren się do nich przyłączył, a wtedy może chociaż część mutantów poczuje niepokój, a może nawet ucieknie.
 
Sekal jest offline