Wątek: Tacy jak ty
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-03-2007, 18:35   #542
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Legion;- Tak mi dziękujesz za wszystko co ci dałem?! – warczy Rith. – Cóż... W sumie mogłem się tego spodziewać...!
I kieruje do reszty:
- W tej grocie są kryształy waszych dusz, bez których skończycie egzystencję, którą ja jedynie podtrzymuję. Jeśli nie powstrzymacie Legiona, nikt tego nie zrobi. Jest w świętym miejscu do którego ja dostępu nie mam jako demon! Służy teraz naszemu wrogowi i kto wie, jakie ten przekazał mu zadanie do wykonania!

Astral;
Oburzony zdradą Legiona i dzięki kuli ognia nekromanty pozbawiony wrogów, ruszasz pod grotę życia. Przywołujesz swój cień i masz zamiar zaatakować Legiona, gdy naraz z nieba spada tęgi strumień ognia, szeroki jak rzeka! Ogień hucząc i kłębiąc się stwarza cos na kształt ognistej ściany zagradzającej wejście do groty. Czarny smok, pomimo twojego kamuflażu, zdaje się wyczuwać mniej więcej gdzie jesteś, i widzi w tobie utalentowane zagrożenie. Ląduje i swym ogromnym cielskiem staje pomiędzy tobą a grotą.
Dwie wywerny, które cię ścigały, zatrzymały się w powietrzu, nie zamierzając zbliżać się do smoka. Po chwili namysłu zawracają i lecą ku Avalanchowi, który ma poważnie ranną nogę i kłopot w postaci jaszczuroluda z sejmitarem, który choć ranny, jest upierdliwy i zajadły. Do groty nie wejdziesz, daje się. Jesteś zmęczony walką i wykorzystywaniem wielu swych umiejętności, w plan astralny nie dasz rady wejść, tym bardziej, że wyczuwasz jakąś magiczna blokadę w Grocie. Chyba póki co możesz jedynie pomóc rycerzowi w czarnej powgniatanej zbroi...

Vriess, Legion – u wejścia do groty zapłonęła ściana ognia. Chyba nikt wam nie będzie przeszkadzał...

Vriess; blask w pomarańczowych oczach Legiona bardzo ci się nie spodobał i odebrał ci trochę pewności siebie. Przeciwnik posłał ci drwiący uśmiech i opanowany furią, rzucił się do ataku. Wyciągasz przed siebie drżące ręce.
- Ira odium generat!...
Krwistoczerwona woda...
Serce dudni ci mocno. Potrząsasz głową, przecierasz czoło, spocone od wrzątku bijącego od ognia... Skup się...
- Ira odium...!
Sine usta łucznika poruszające się bezwiednie...
- Ir-ra... initium... insaniae...! – twój głos zaczyna drżeć, podobnie jak ręce wyciągnięte przed siebie.
Zbrukane krwią ciała...
Legion jest już kilka metrów od ciebie!
Poczuć, jak ostrze wgryza się w ciało, poczuć, jak życie wypływa z ran wroga. Patrzeć, na drgające jeszcze ciało, na krzepnącą na ziemi krew. Poczuć, jak ostrze wgryza się w ciało, poczuć, jak życie wypływa z ran wroga. Patrzeć, na drgające jeszcze ciało, na krzepnącą na ziemi krew. Miecz wbity w brzuch. Męczarnia. Nie ma litości. Nie ma przeznaczenia.
Nie wejdziesz tam. Chudzielcu, pożałowania godny, w podartym, osmolonym płaszczu z kapturem! Jak ktoś tak nędzny mógł zajść tak daleko? Kpiny ślepego losu! Czuć zwątpienie, smród lęku... Tylko ty i ja, tylko ogień, chaos, mrok i twoja krew!
„Ostrze nieśmiertelne" i ,,smutek 14 wdów”, będą moją nieśmiertelnością i twymi łzami, nekromanto! Czcicielu śmierci... czcij... własną... śmierć...! – Legion z bojowym okrzykiem zamachnął się swymi płonącymi szablami, celując w szyję i pierś. Poczuł na twarzy falowanie powietrza wokół Vriessa.
- Advente... irrare... malle.…!!! – Vriess nie zdążył dokończyć, w odruchu paniki odskoczył;
Smutek 14 wdów świsnął mu przed twarzą, a nieśmiertelne ostrze mknęło już sztychem ku jego piersi.
Woda...
Krwistoczerwona...
Pusta grota życia...
Ciała towarzyszy...
Nie!!!...
- ...irrare... MALLEUS!!! - nekromanta wrzasnął na całe gardło, skupiając wszystkie swe myśli na zaklęciu.
Huknęło, i potężna fala powietrza wpierw zatrzymała Legiona, niczym skamieniałego, z szablą tu przy torsie nekromanty, a potem nieopisanie silny podmuch zmiótł pomarańczowookiego i cisnął nim o zamknięte kamienne wrota groty, kilkanaście metrów w głębi jaskini. Legion trzasnął plecami o skałę, czując, że chrupnęło mu jedno czy dwa żebra, i spadł na ziemię, Smutek 14 wdów zabrzęczał o skalne podłoże. Nekromanta dychając głośno, zbierał siły na kolejny czar. Legion, na czworakach, zakaszlał i splunął krwią. Wstał, otarł krew z kącika ust, i obłąkańczo uśmiechnął się do przeciwnika.


Avalanche; - prawda jest taka że guzik nas obchodzą wasze młode. Musimy dostać się do tej groty! – starasz się wyjaśnić jaszczuroludowi.

Ten, zraniony, zdaje się nie mieć ochoty na dyskusje...
- Co do tego człowieka z dziwnymi oczyma, czy był czasem z białowłosą elfką w Twojej wiosce uzbrojony w dwa miecze?"
- Cssssłowiek miał 2 miecze, tak, i przyszedł tu w góry przed wami! – syszy. – Bracśśśśia mówili, że był też w wiosce za górami, z białowłosą elffffką, i pomógł ocalicśśśś jaja! Więcssss wierzę bardziej jemu niżsszszsz tobie, z krwią naszą na rękachhhh! – warknął, wyszarpując sobie miecz z boku i szykując się do kolejnego ataku.
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline