Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-11-2014, 20:43   #8
Gargamel
 
Gargamel's Avatar
 
Reputacja: 1 Gargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumny
Dziwne były koleje jego losu. Pirat, uciekinier spod szubienicy, rozbitek, bezdomny. Tak właśnie, a nie inaczej prowadziła go scieżka przeznaczenia. Taki był jego los, wytyczony mu przez Bogów. Tutejszy klimat mu nie służył w przeciwieństwie do miedzianolicych mieszkańców tych piasków. Swoje nieprzystosowanie do klimatu bard odchorowa ciężko i tylko pomoc kapłanów pozwoliła ocalić mu życiel. Oni też po trochu uczyli go tutejszych zwyczajów i zachowań;. Fillander nie byłby jednak sobą, gdyby ktoś, lub coś utrzymało go przez dłuższy czas w jednym miejscu. Tęsknił za morzem, za wolnoscią, za słoną bryzą. Nie wiedział, ze nie raz jeszcze przyjdzie mu za tym zatęsknić.

Na zupełnym pustkowiu spotkał osobę, z którą przeznaczenie miało połaczyć jego los. Osobą tą był nie kto inny tylko na wpół obłąkany pustelnik od czasu do czasu wypowiadajacy enigmatyczne przepowiednie. To właśnie ów chory umysłowo człowiek miał być kolejnym nauczycielem zesłanym mu przez los. To włąśnie pustelnik nauczył go, ze podróżować najlepiej po zmierzchu, kiedy się ochłodzi. To właśnie on zwrócił uwagę barda na drastyczne różnice temperatur pomiędzy dniem a nocą na pustyni. To on pokazał jak szukać wody i pozywienia w tym nieprzyjaznym srodowisku. Podróżowali razem, pustelnik i bard. Serduszko na obozach, w przerwach pomiędzy drzemkami uprzyjemniał czas swymi balladami. Rozmawwiali ze sobą poruszając tematy aktualne. O przeszłości Fillander nie mówił wcale;. Wiedział, że od milczenia i szczęścia zależy jego zycie. Piętno jakie mu wypalono na skórze było wyrokiem śmierci we wszystkich większych portowych miastach.;

Pojawienie się Lisów Pustyni wzbudziło w bardzie nieufnośc na tyle dużą, ze choć był gadułą teraz milczał niczym głaz patrząc spodełba no nowych towarzyszy podróży. Jak każdy żeglarz nie czuł się pewnie na lądzie a i będąc piratem nauczył się nie ufać nikomu.


-Rynek i sklep? - spytał z zaciekawieniem. Rynek był dla niego miejscem, gdzie mógł zarobić a sklep lokalem w którym mógł ów zarobek przepuścić. Na piwo lub coś mocniejszego, jak chociażby rum nie mógł liczyć. Brakowało mu rumu w tym dziwnym kraju.
- Chętnie odwiedzę rynek i sklep.- stwierdził szybko.
 
__________________
Gargamel. I wszystko jasne
Gargamel jest offline