To, że przemowa przeszła bez echa, zdziwiło i uraziło Witalisa.
- O wy chamy jedne... - To jedyne zdołał wykrztusić.
Jeszcze nikt tak źle go nie potraktował. Zupełny brak reakcji na wystąpienie był najgorszym, co mogło spotkać artystę tak wielkiego formatu.
Oszołomiony przepuścił Arno idącego bić popaprańca na kłodzie.
Przez chwilę pomyślał, że właściwie mógłby wysłać Jakuba i wtedy ten mieszany pajac cienko by śpiewał, ale co się będą wychylać, w tej chwili liczyła się tylko urażona duma.
- Jakub, nie chcą nas tutaj. -Zawołał.
Jakub jakby pytająco i z niedowierzaniem odpowiedział drugą stroną. |