|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
19-11-2014, 18:27 | #41 |
Reputacja: 1 | Werner patrzył się na Svena i Anro z lekkim zażenowaniem , czasem rzucając kamień dla zasady, w razie czego wciąż wypatrywał miejsca gdzie szybko mógłby się schować. - Może lepiej znajdźmy, jakąś możliwość ominięcia tej kłody, bo tak będziemy tu stać i rzucać kamieniami. |
20-11-2014, 11:59 | #42 |
Reputacja: 1 | Sven z kamieniami w rękach odwraca się do Wernera i z pewnej odległości mówi: - Jak widzę, masz lepszy pomysł od tego co właśnie robimy. Skoro tak to nie krępuj się i szukaj innej drogi. Nie jesteś u siebie w domu, ze potrzebujesz na wszystko pozwolenie mamusi... - żąchnął się Sven - Najlepiej stać, krytykować i nic nie robić - pomyślał |
21-11-2014, 20:17 | #43 |
Reputacja: 1 | Bełt z kuszy śmignął w krzak i wywołał głośny wrzask! Najwyraźniej jakiś pechowy zielonoskóry oberwał i teraz skrzeczał w niebogłosy! Sven tymczasem obrzucił krzaki otoczakami z brzegu strumienia, niestety bez efektu. Z drugiej strony gromki okrzyk oznajmił: - Dość! Zza pnia grubego buku wyszedł półkrwi ork, z gatunku takich co zdarzają się po wsiach, co je orkowie onegdaj najechali. Czasem jak matka poród przeżyje to ubłaga, by dziecka, choć parszywego chłopi nie ubijali. Rosną wtedy orcze bękarty rosłe i silne, bogom na obrazę. Niektóre i spokojne są, przydatne, do pługa miast wołu można zaprząc, inne uciekają by do ojców swych dołączyć lub rozbój szerzyć. Taki właśnie półork-rozbójnik, schowany za okrągłą tarczą was okrzyknął. - Ej wy tam! To nasz strumień i nasza kłoda! Ale jak który chce przejść, może się ze mną na żelazo spróbować. Wygra, to pójdziemy sobie. Przegra - zostanie z nami, a reszta precz pójdzie. Co wy na to?
__________________ Bez podpisu. |
21-11-2014, 20:35 | #44 |
Reputacja: 1 | Arno bez słowa wręczył kuszę Svenowi. Dało się przewidzieć, że w swej alkoholowej dumie Francksen poważy się na szaleństwo, szczególnie gdy celnym strzałem skosztował już nieco krwi zielonoskórych. Ogarnięty mocno podchmieloną ekstazą łomotał poszczerbionym toporem w pogiętą tarczę, obracając się i uśmiechając w stronę każdego z towarzyszy. Nabrał tchu w piersi i mocniej ścisnął długie stylisko. Mimo że miał być to pojedynek jednego wojownika z drugim, w uszach grzmiały mu rogi i zwierały się zakute w stal szeregi. Z twarzy zniknęły wszelkie ślady cywilizacji, odsłaniając oblicze okrutnie spragnionego i głodnego wilka, spoglądającego na bękarta dwóch ras ślepiami pełnymi bezbrzeżnej nienawiści. Usta rozwarły się w zwierzęcym uśmiechu, ukazując nadpsute zębiska. Żyły na skroniach niemal pękały od gotującej się krwi. Jeśli miało dojść do walki, z pewnością nie będzie to walka między człowiekiem a bestią, tylko starcie między dwoma dzikimi, bezlitosnymi stworzeniami, uosabiającymi fizyczną zagładę. Wyglądał, jakby oszalał - a jednak w tych dziwnych oczach, taksujących niczym rachmistrz ruchliwość, rozmiar i zasięg przeciwnika, nie było śladu obłędu. Z potężnej piersi wydobył się basowy pomruk śmiechu.
__________________ [D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: Lord Melkor, Dust Mephit, Panicz, psionik [Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: Gladin, WOLOLOKIWOLO, Stalowy, Lord Melkor Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 29-12-2014 o 12:40. |
25-11-2014, 12:13 | #45 |
Reputacja: 1 | Sven przyjął kuszę od Arno. -Co? Gdzie do cholery leziesz? Nim zrozumiał co wojownik chce zrobić ten był już w połowie drogi do pnia na którym miało dojść do starcia. Przyjrzał się uważnie broni i chcą zrobić z niej użytek skrył się razem z nią za drzewem. Przymierzył i miał zamiar pilnować by żaden brzydal nie próbował pomagać pół-orkowi. Był pewien, że albo Arno go wykończy albo on to zrobi po walce. Czuł, że nie chybi jeśli tylko będzie miał okazję. |
26-11-2014, 23:34 | #46 |
Reputacja: 1 | Werner patrzył na kroki Arno zbliżającego sie do pnia, przez jego głowę nagle zaczęły przelatywać wspomnienie z ostatnich chwil. Pień...drzewo obróci sie...głupi człowiek sam wpadnie w dziura. -Stój! Zapomniałeś juz o pniu. |
26-11-2014, 23:53 | #47 |
Reputacja: 1 | To, że przemowa przeszła bez echa, zdziwiło i uraziło Witalisa. - O wy chamy jedne... - To jedyne zdołał wykrztusić. Jeszcze nikt tak źle go nie potraktował. Zupełny brak reakcji na wystąpienie był najgorszym, co mogło spotkać artystę tak wielkiego formatu. Oszołomiony przepuścił Arno idącego bić popaprańca na kłodzie. Przez chwilę pomyślał, że właściwie mógłby wysłać Jakuba i wtedy ten mieszany pajac cienko by śpiewał, ale co się będą wychylać, w tej chwili liczyła się tylko urażona duma. - Jakub, nie chcą nas tutaj. -Zawołał. Jakub jakby pytająco i z niedowierzaniem odpowiedział drugą stroną. |
28-11-2014, 20:31 | #48 |
Reputacja: 1 | Pojedynek nad leśnym potokiem Półork lekkim krokiem wojownika przemierzył polanę i stanął przy pniu. Miał żelazne nabarczniki i wysoki, zbójnicki pas, za którym tkwiły cztery noże. Obrazu dopełniały czerwone hajdawery, widać że czasami prane, bo wciąż była to czerwień, nie zaś powszechnie spotykana wśród zielonoskórych barwa nieokreślono-brudna. Ludzkie dziedzictwo odbiło się mocno na półorku, a Arno był lekko zaskoczony gibkimi ruchami, bo spodziewał się raczej silnego rębaki niż szermierza. - Jestem Rutgier - rzekł półork poprawiając tarczę i wskakując na pień-most - tak abyś wiedział, z czyjej ręki giniesz, bladasku. Stanął pewnie i z cichym zgrzytem dobył miecza. Sven odebrał franksenową kuszę i przyszykował ją do strzału, zauważając po drugiej stronie potoku dwa gobliny z łukami. Arno z dobytym toporem odkiwnął głową Wernerowi dając znać, że pamięta o ostrzeżeniu, po czym raźno podszedł do pnia i wszedł nań zaraz za półorkiem. Chwilę potem wszyscy poczuli Jakuba. No, może niekoniecznie jego samego, bo specyficzna jakubowa woń towarzyszyła im od początku, ale po chwili zarówno Siegfried, jak i Sven i Werner wiedzieli dlaczego Witalis ustawił się od nawietrznej... Spotkali się na środku mostu, nad spienioną kiepielą. Ich oczy spotkały się na krótko, a potem zatańczyło żelazo. Arno uderzył pierwszy, cios przeszył jednak powietrze, drugi zaś grzmotnął mocno w tarczę oponenta, zmuszając go do cofnięcia się o krok. Rutgier odpowiedział podstępnym, niskim sztychem w podbrzusze, który żołnierz zbił tarczą. Odskoczyli od siebie, zmierzyli się wzrokiem. Franksen z uśmiechem zauważył, że jego oponent nie jest już tak pewny siebie, jak przed chwilą. Trafiła kosa na kamień co? Półork ruszył przed siebie, lecz żołnierz znów był szybszy. Niepewnie stojąc na pniu, zarysykował dwa zamaszyste cięcia, którymi zmusił wroga do cofnięcia się, oba przecięły tylko powietrze, podobnie jak długie cięcie znad głowy które wyprowadził oponent. W ostatniej chwili noga omsknęła mu się o śliski mech i ostrze ledwie zahaczyło tarczę, krzesząc kilka iskier od żelaznego okucia. Obaj złapali równowagę. Arno solidnie sprawdził miejsca gdzie stoi, podobnie jak półork. Wbili wzrok w siebie, próbując przewidzieć kolejne posunięcie wroga, planując. Obaj mieli niejedno życie na sumieniu, obaj zabijali. Obaj wiedzieli że jest to łatwe... w obie strony. Tym razem Rutgier stał w miejscu, a Arno nie zamierzał próżnować. Ostrożnie stawiając nogi wyprowadził dwa potężne cięcia. Żołnierz nie był ułomkiem, od ciosu jego topora tarcza półorka aż zatrzeszczała, widać było że jeszcze jeden-dwa takie ciosy i będzie po niej. Zielonokrwisty cofnął się o krok, a Arno uderzył ponownie, tym razem od dołu. Półork zasłonić się już nie zdążył. Cios topora wszedł w bok, skrwawiając pas, nogę Rutgiera oraz barwiąc na chwilę wodną kipiel odcieniem szkarłatu. Krzyk przeciął powietrze, a Franksen zbił słaby i niemrawy cios, jaki w odwecie zadał herszt goblinów. - Zastrzelić go! - wychrypiał ranny - Zastrzelić ich wszystkich!
__________________ Bez podpisu. |
28-11-2014, 20:59 | #49 |
Reputacja: 1 | - ... a powiem ci, kiedy umrzesz!
__________________ [D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: Lord Melkor, Dust Mephit, Panicz, psionik [Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: Gladin, WOLOLOKIWOLO, Stalowy, Lord Melkor Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 29-12-2014 o 12:40. |
29-11-2014, 22:58 | #50 |
Reputacja: 1 | Sven nie postawiłby na Arno złamanego pensa a mimo to udało mu się. Czujny uczeń alchemika gdy zobaczył co się szykuje przestał celować w gobliny. Teraz to już wystrzelił z kuszy w jednego z trzymających łuk. Miał nadzieję, że po wystrzale wystraszą się i uciekną gdzie pieprzy rośnie. |