Rezygnuję gdyż widzę, iż Abishai nie przemyślał wagi fabularnej wprowadzenia Czerwonych Czarodziejów i ich enklawy do miasta.
Każdy podkreślam, każdy noszący Czerwone Szaty jest fabularnie ważniejszy od Matrony domu Drowiego. Za nim stoi organizacja mająca na usługi ponad 5 milionów sług.
Czym wobec nawet pojedynczego Czerwonego Czarodzieja pełnoprawnego jest Matrona jakiegoś tam domu Drowiego, niewiele znaczącą plemienną przywódczynią. O ich względy zabiegają Matrony.
Twoim błędem były dopuszczenie gry noszącymi Czerowne Szaty, są to postacie zbyt ważne aby same szukały kontaktów. To o ich względy się zabiega, a nie na odwrót.
Szeregowy Tahyańczyk czarodziej nie noszący jeszcze Czerwonych Szat czyli nie będący jeszcze pełnoprawnym członkiem, byłby opcją w takim przypadku najlepszą do twojego stylu fabularnego gry, który proponujesz, kręcącego się wokół drowów i całą wagę skupiającego na drowach, umniejszającą znacznie Czerwonych Czarodziejów.
Moja postać była tworzona na podręcznikowych założeniach fabularnych, w których nie marginalizuje się Czerwonych Czarodziejów, jak to czynisz.
Nie mam sensu abym się więc męczył w tej sesji i prosił o najmniejsza drobnostkę, która powinna być dostępna postaci od ręki.
Brak tła prawidłowo osadzającego Czerwonych Czarodziejów w świecie kreowanym przez ciebie odstręcza mnie od gry.
W tej enklawie, przynajmniej tak jak ty to kreujesz fabularnie, nie powinno być żadnych Czerwonych Czarodziejów z wyjątkiem samego Khazarka. Reszta czarodziejów to powinni być szeregowi czarodzieje bez prawa do noszenia Czerwonych Szat.
Dziękuję wszystkim za wspólna grę i życzę powodzenia w knowaniach.