Mortensen wciąż siedzący na drzewie nie widział dobrze swoich towarzyszy, gdyż ci rozbiegli się po zaroślach. Słychać było krzyki, szczęk broni, a nawet jakieś rozkazy dla wojska, które miałoby czaić się w okolicy. Gdyby nie znał głosu Gunthera to może dałby się oszukać - z drugiej strony było ich tak mało, że ciężko uwierzyć w cały oddział czekający na rozkaz ataku.
Postanowił dalej robić swoje i kontynuować ostrzeliwanie odmieńców, póki ci nie odkryli jego kryjówki na drzewie. Przycelował i wypuścił strzałę do jednego z widocznych mutantów.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |