Droga do umówionego miejsca spotkania przebiegła Tallocowi szybko. Myśli zaprzątała go sprawa, której się podjął. Kac minął zupełnie, i choć kusiło go użycie narkotyku otrzymanego od Kin-Tu. O ile tak ów mężczyzna miał rzeczywiście na imię. Młody bard wiedział dobrze, że pojmanie i przesłuchanie człowieka, który podarował mu narkotyk, nic nie da. Szukał lepszego rozwiązania i wykorzystania przypadkiem zdobytego kontaktu. Droga prowadząca do Garena minęła mu na rozważaniu każdego możliwego rozwiązania.
Bard przysiadł się z uśmiechem do Garena, witając się jednocześnie z nieznajomą postacią. Nie wiedział, kim jest, więc rozpoczął niezobowiązującą rozmowę. Miał nadzieję, że Garen albo poinformuje go o nowym towarzyszu śledztwa, albo spławi nieproszonego gościa.
Kiedy sytuacja stała się klarowna, młodzieniec, zamówił dzban wina wraz z pieczenią i podzielił się z towarzyszami wynikami swojego śledztwa. Pominął oczywiście w swojej historii łut szczęścia, który pozwolił mu na pozyskanie kontaktu. W zamian opowiedział o błyskotliwej obserwacji, jaką prowadził i zręcznie nawiązanej znajomości z mocno podejrzanym jegomościem, który w rzeczywistości okazał się być odpowiednim celem.
Początkujący grajek zaproponował współśledczym dwa, jego zdaniem najbardziej logiczne, wyjścia. Pierwszym było śledzenie i dokładna obserwacja mężczyzny, co miało doprowadzić ich do hurtownika i dalej, po nitce do kłębka - czyli magazynu z którego narkotyk wędrował w miasto. Propozycja ta miała jednak kilka minusów, takich jak czasochłonność czy możliwość wykrycia "ogona" przez Kin-Tu, z racji nikłego jeśli nie całkowitego, braku doświadczenia w prowadzeniu obserwacji i śledzenia obiektu.
Drugi pomysł był jeszcze bardziej szalony i niebezpieczny, jednak szanse na rozwiązanie zagadki rosły. Talloc zaproponował, aby wraz z Garenem stali się pracownikami mężczyzny rozprowadzającego narkotyk. Dzięki temu z czasem mieli szanse na poznanie dystrybutora i poznanie większej ilości szczegółów, imion i faktów, które mogą pozwolić na rozbicie szajki. Fakt możliwości dorobienia kilku złotych monet Talloc przemilczał, nie miał jednak zamiaru zapomnieć o tym. |