Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-11-2014, 22:01   #534
blackswordsman
 
blackswordsman's Avatar
 
Reputacja: 1 blackswordsman jest na bardzo dobrej drodzeblackswordsman jest na bardzo dobrej drodzeblackswordsman jest na bardzo dobrej drodzeblackswordsman jest na bardzo dobrej drodzeblackswordsman jest na bardzo dobrej drodzeblackswordsman jest na bardzo dobrej drodzeblackswordsman jest na bardzo dobrej drodzeblackswordsman jest na bardzo dobrej drodzeblackswordsman jest na bardzo dobrej drodzeblackswordsman jest na bardzo dobrej drodzeblackswordsman jest na bardzo dobrej drodze
Erganson ruszył do pierwszej martwej bestii i rąbał mieczem w jej mięsistą nogę aż jej nie odrąbał. Nie widząc żywych wrogów w zasięgu wzroku krasnolud zabrał ze sobą odrąbaną mięsistą łapę i zawołany przez Dorrina podszedł do krasnoluda i zaczął pospiesznie oglądać zapiski kopalniane jakie Dorrin właśnie zdobył. Dziennik zawierał kilka ważnych i ciekawych informacji, które Ergan szybko znalazł ponieważ sztuka górnictwa nie była mu obca mimo iż nie zarabiał na życie w ten sposób. Zabierając dziennik ze sobą rzemieślnik rzekł głośno aby towarzysze mogli go usłyszeć.
-Wiem jak zgasić ogień na kilkanaście minut. Może da się to zrobić na stałe ale musiałbym przeczytać cały dziennik a to mi trochę zajmie. Idę zgasić płomień a wy będziecie musieli w tym czasie otworzyć drzwi. Są szczelne więc lepiej je otworzyć niż całkowicie zniszczyć. Zyskamy kwadrans na wydostanie się stąd albo wyczytam jak to wyłączyć na zawsze. Skoro nie mamy czasu to ruszam...

Ergansson powlekł się do komnaty z płomieniem. Nakrył twarz chustą, którą miał ze sobą od wejścia w tunel techniczny, nabił odrąbaną nogę na miecz i zbliżając się trochę do płomienia podpiekł ją odrobinę paląc sierść i rumieniąc mięso a jednocześnie szukając tego opisanego w dzienniku miejsca. Kiedy je odnalazł krzyknął na towarzyszy.

- Teraz ogień zgaśnie więc bądźcie gotowi...

Ergan podszedł do ściany omijając płomień i jakby znając izbę na pamięć wcisnął ukrytą płytkę w ścianie po czym upewniając się, że towarzysze są gotowi pociągnął za łańcuch w ścianie a płomień zgasł. Wtedy krasnolud przygryzając podpieczone delikatnie mięso wrócił do czytania dziennika kopalnianego.

-Jakiś kwadrans... Odparł z pełną gębą...
 
blackswordsman jest offline