Cofam się. Goście są przygotowani do strzału, więc szarża odpada.
Szepczę do White'a
- Przejebane. Dwóch pajaców mierzy w górę klatki schodowej, wprost do nas. Nie tędy droga.. poczekaj tutaj, mam pomysł.
Wracam się i wychylam lekko za drzwi z których przybył ubity. Robię to w sposób dyskretny i podejmę decyzję zgodnie z tym, co zobaczę. |