Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-11-2014, 22:19   #494
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec


Obraz sytuacji był dla Andy'ego dość mętny. Na pewno to widział i wiedział o swoich dwóch kompanach poniżej i facecie z bronią i zakładnikiem. Ze środka dobiegały go jakieś strzały i przed chwilą wpadł tam ten facet z pistoletem z dachu ale co tam się działo to tak naprawdę nie miał pojęcia. Nie wiedział też czy prócz widzianego zakładnika jeszcze któryś z nich zyje czy też może już zostali załatwieni. Jakby dajmy na to zostali zadźgani to w ogóle mogło to umknąć w chaosie walk.

- Słuchaj koleś! Gadamy czy się strzelamy?! Chcesz zrobić deal? Chcesz ujść cało? To wyłaź z zakładnikami! My bierzemy zakładników a ty brykę i się wiecej nie musimy oglądać. Moi ludzie są tutaj ze mną i jak widzisz nie strzelamy do ciebie. - facet widocznie się bał więc chyba dostawał od drugiej drużyny niezły wycisk. Ale chyba docierało do niego, że nie da się przekrzyczeć strzelaniny przez kilkadziesiąt metrów fabrycznych budynków gdy obie strony są serdecznie zajęte sobą nawzajem. Nawet tu bliżej, na stosunkowo spokojnej ulicy musieli się przecież drzeć nawzajem do siebie.

Darł się i główkował. Po raz kolejny żałował, że nie mają choć paru krótkofalówek na stanie. Kiedyś każdy komandos miał jakąś i jeszcze wóz dowodzenia jako transport i ruchomą bazę do koordynacji działań. Ehh... To były czasy... No ale póki co musieli się posługiwać jak w średniowieczu czyli wrzaskiem i machaniem rencyma. A póki co ta forma komunikacji z drugą drużyną wewnątrz fabryki nie działała.

Na wszelki wypadek jednak nadal celował w kolesia. Miał nadzieję, że obserwując twarz i zachowanie zdoła wystarczająco wcześnie rozpoznać jakieś jego głupie pomysły i pociagnąć za spust. Wówczas chociaż tego jednego zakładnika by uratował.
 
Pipboy79 jest offline