Clarke patrzył z niedowierzaniem. Odkąd żył nie widział czegoś tak makabrycznego i cieszył się, że nie czuje zapachu, który musiał panować w całej maszynowni. Znaleźli z Jones'em przyczynę spadku mocy statku i kapitana , ale ani jedno ani drugie nie było pocieszającym znaleziskiem.
Isaac włączył radio i opcję przekazu obrazu poprzez holoekran wbudowany w kombinezon.
-Rowens, znalazłem kapitana i przyczynę straty mocy - powiedział inżynier. Zwracał się jedynie do swojej przełożonej, natomiast obraz i dźwięk został wysłany do każdego załoganta. -
Co mam z nim zrobić? - zapytał dalej, gdy nagle kapitan, a w zasadzie to co z niego zostało, wyrwało się z porażającego uścisku ogniw energetycznych i ruszyło w stronę Clarke'a i Jones'a. -
Co jest do kurw...- słyszeli pozostali załoganci w radiu, gdyż Isaac zerwał gwałtownie połączenie i jego wypowiedź została urwana w połowie.
-Kapitanie?- powiedział Isaac -
Seret? - próbował dalej.
- Stój tam gdzie jesteś, sprowadzimy pomoc. - przerwał na chwilę i obserwował zachowanie kapitana. Gdy nie udało mu się nawiązać żadnego kontaktu z potwornie okaleczonym mężczyzną, a ten dalej parł do przodu, Isaac wyciągnął rękę i złapał jedno z ogniw w moduł kinetyczny, gotowy zamachnąć się nim i zatrzymać zbliżającego się kapitana.
- Stój, bo inaczej będę cię musiał zatrzymać, cholera jasna! - Clarke odwrócił się do Jonesa
-Kurwa mać, co robimy? - powiedział szybko.