Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-11-2014, 12:37   #543
PanDwarf
 
PanDwarf's Avatar
 
Reputacja: 1 PanDwarf ma wspaniałą reputacjęPanDwarf ma wspaniałą reputacjęPanDwarf ma wspaniałą reputacjęPanDwarf ma wspaniałą reputacjęPanDwarf ma wspaniałą reputacjęPanDwarf ma wspaniałą reputacjęPanDwarf ma wspaniałą reputacjęPanDwarf ma wspaniałą reputacjęPanDwarf ma wspaniałą reputacjęPanDwarf ma wspaniałą reputacjęPanDwarf ma wspaniałą reputację
Po zdobyciu zapisków przez Dorrina i szybkim ich przestudiowaniu, strumień ognia został odcięty przez Ergana. W końcu można było swobodnie wejść do sali, niestety drużynie przybył także kolejny ciężko ranny towarzysz Thorgun. Jednak bohatersko w pojedynkę obronił swoich braci przed atakiem podejrzanie wielkich szczurów. Dzielny był z niego krasnolud, kompan na którym można było polegać. Tym bardziej że część braci przy ewentualnym starciu mogła już tylko liczyć na innych, którzy będą bronić ich przed wrogiem. Nie byli w stanie ni dzierżyć oręża, ni walczyć.

Grundi z Dorrinem zajęli się drzwiami, które wkrótce ustąpiły pod naporem ostrzy toporów, niezwłocznie drużyna wkroczyła do komory. Kyan zainteresowany był zaiste wspaniała maszyneria tak i zwęglonymi zwłokami jakie odnalezli. Sakwy zostały uzupełnione o nowe zdobycze, podczas bełkotu Ergana z którego ognistobrody krasnolud nie wiele rozumiał. Przerwał go dopiero jego krzyk, który nakazywał spierdalać czym prędzej, gdy odkrył przeznaczenie tego miejsca.
Drużyna ewakuowała się w mgnieniu oka z tej spalarni. Minęli drzwi i ruszyli jedyną możliwą drogą, schodami w dół. Owa jednak szybko się kończyła, a przywitał ich kolejny zawał blokujący zejście niżej i pozostawiając tylko jedno wyjście…komin sitowy…

Kyan splunął niezadowolony

- Losfasmy efentualne kopanie, f kominie sitofym, nie dosc se psemokniemy doscetnie i samalsniemy na kosc to lodofata foda, stracimy sfiatło, gdys pochodnie po psyjeciu takiej ilosci fody nafet ja nie rospale, stanom siem besusytecne. – rzekł do dowódcy

- Fesme sfojom farte i Thorina, chłop ma na głofie wsystkich lannych sanim snajcie cas na odpocynek,a niektósy sajmą mu spolo casu. Jak padnie nam na pysk z fyciencienia to nie pomose jus nikomu. Musi miec siły, nie dosc se falczyc jako jeden se sdlofsych to i opiekofac siem całom drusynom - skwitował

Sapnął ciężko krasnolud po tym monologu, szczęką ciągle doskwierała i była opuchnięta jak diabli.

Następnie zrzucił plecak przy ścianie, usiadł i odsapnął chwilę, ciągłe zagrożenie i pogoń męczyły go nie tyle fizycznie co psychicznie. Sytuacja nie pozwalała mu myśleć o bólu czy innych sprawach, które go dręczyły. Tutaj mogli w końcu czuć się w miarę bezpiecznie, pierwszy raz od wielu dni.Gdy minęło parę klepsydr i napięcie opadło, skatowane oba boki krasnoluda zaczęły mocno przypominać o sobie. Mógł leżeć tylko na plecach, każde podniesienie ramienia powyżej barku powodowała napięcie strupów i świeżych ran, co wywoływało fale bólu. Skręty ciałem na boki także urażało ranione miejsca. Szczurki wręcz zrobiły z jego prawego boku tatara, a z lewego pieczyste. Krasnolud wziął bukłak i napił się wody. Ciągle był od stóp do głów umazany we krwi wrogów.Korzystając z odpoczynku jaki zarządził Detlef, Kyan rozebrał się i obmył całe ciało w kominie sitowym z zaschniętej jego i wrogów krwi, potu i pyłu. Następnie obmył elementy uzbrojenia, i zaprał ciuchy. Może to była jedyna okazja ku temu przez bliżej nieokreślony czas. Poprosił Thorina o sprawdzenie jego ran i pomoc w poprawieniu bandaży jakie okalały jego pas. Następnie ubrał się, pożyczył koc jeżeli ktoś miał na zbyciu z towarzyszy i zapadł w sen, wstając dopiero na swoją wartę,a po niej znowu się kładąc.
 

Ostatnio edytowane przez PanDwarf : 30-11-2014 o 18:41.
PanDwarf jest offline