Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-12-2014, 20:20   #164
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Słodko-gorzki posmak w ustach zostawił Ratharowi powrót do Starego Brodu. Mikkel żył, ale śmierć Iwgara uderzyła w olbrzyma bardziej, niż się spodziewał. Ennaldy uśmiech znaczył wiele, sam jednak także nie przekazywał samych dobrych wieści. Radował widok zbierających się zbrojnych, znaczył bowiem, że wieści zdążyły się rozejść. Nie wystarczająco szybko, niestety. Nie zdążyli nawet odpowiednio ochłonąć po szybkiej podróży, gdy na przeciwnym brzegu pojawiły się zastępy nieprzyjaciół. Samozwańczy król najwyraźniej postanowił przyspieszyć i przekroczyć rzekę czym prędzej.
- Kobiety i dzieci musieli zostawić daleko z tyłu - powiedział ni to do siebie, ni to do Mikkela stojącego nieopodal. - Oby ta podróż chociaż trochę zmęczyła ich i ich wierzchowce.

Przyjrzał się niewidocznym niemalże ruinom starego mostu, którego resztki spoczywały na dnie rzeki, tworząc dość szeroki bród. Na szczęście w zagłębieniach, blisko wschodniego brzegu, powbijano i ustawiono na sztorc lub w zachodnią stronę, dużą ilość zaostrzonych pali, tworzących tylko na środku bezpieczne przejście. Woda nie była głęboka, ale pędzący do ataku będą mieli trudności z zobaczeniem tej niebezpiecznej dla nich przeszkody. Beorning popatrzył na wprost, ku wrogom i zaczerpnął głęboko powietrza.

Nie było już odwrotu. To oni, tutaj i teraz, sprawdzić mieli co ta zbieranina potrafi. Ogromna przewaga nie wróżyła dobrze, ale wyjścia i tak nie było, więc Rathar tego nie roztrząsał. Jeśli los pozwoli, okryją się chwałą. Jak nie pozwoli, to i tak wszystko jedno. Stanowczym ruchem założył hełm na głowę i odszukał wzrokiem Ennaldę, zbliżając się do niej. Nie był strategiem, ale mógł wtrącić kilka słów.
- Walka na brzegu, kiedy my będziemy na lądzie a oni jeszcze w wodzie wydaje się jedyną szansą na zatrzymanie tej armii - powiedział, kiedy kobieta skończyła wymieniać uwagi, a może wydawać rozkazy jednemu z Beorningów. - Trzeba tylko ich spowolnić również na środku brodu, aby nie mogli wyprowadzić szarży i uderzeniem zepchnąć do wody. Trochę się cofnąć i znów przypuścić atak. Kto ma łuk, razić powinien pierwsze szeregi. Oszczepnicy podobnie. Oni będą się potykać i zwalniać. Takie moje zdanie.

Przymocował tarczę do ramienia i chwycił za oszczep. Po jego wyrzuceniu miał jeszcze Żmiję, a dalej zawieszony u pasa Zew. Zrobił kilka wymachów do rozprostowania ramion. Dalsza gadanina nie była potrzebna.
- Pozwól mi być blisko - rzekł jeszcze do kobiety. - Mogę wziąć róg, dam znak do odwrotu do warowni, gdy nie będzie już nadziei utrzymać tego miejsca. Pamiętać też trzeba o murze z tarcz, oni też mają łuczników.
Ufał jej, ufał towarzyszom. Każdy wolny człowiek miał jednak możliwość wypowiadania własnych myśli na głos i to właśnie uczynił Wszędobylski.
- Oby los miał nas w opiece, a posiłki przybyły szybko! - krzyknął głośno, dla pobudzenia ducha obrońców brodu.
 
Sekal jest offline