Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-12-2014, 19:32   #20
Earendil
 
Earendil's Avatar
 
Reputacja: 1 Earendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemu
Sha’ir odetchnął z pewną ulgą, gdy wreszcie znalazł się w pokoju jaki mu przydzielono. Choć Latifiyah oczywiście nie mogła mu darować litanii narzekań, to wiedział, że mimo wszystko jest rada z miejsca spoczynku… w każdym razie bardziej, niż przez ostatnie dni. Zastane warunki przekraczały zaś znacznie potrzeby ascety, jednak uznał, że mógłby przynieść wstyd swoim towarzyszom, gdyby naciskał na skromniejszą izbę. Z ulgą spoczął na łóżku, myśląc nad ostatnimi wydarzeniami. Najpierw cały handel i zwyczaj targowania, którego nie rozumiał do końca, później hałas i ruch w seraju…

- Przyzwyczaisz się, panie eremito- usłyszał głos dżina. Latifiyah unosiła się przed nim, bawiąc się paskami swojego nowego odzienia. Malik wpatrywał się w nią przez chwilę badawczo, po czym przemówił.

- Pierwsza Córo Pustyni, czy możemy pomówić?- zapytał spokojnie.

- Czy już tego nie robimy?- odpowiedziała patrząc na Malika jak na dziecko.- Mów, panie.

- Od paru dni podróżujemy z pewnymi ludźmi- odparł. – No właśnie, mniej, bądź bardziej ludźmi. W czasie wieczerzy, gdy ten…- przez chwilę szukał odpowiedniego zamiennika, dla słowa „człowiek”. – Ta „istota” zwana Janosem wypytywała mnie odnośnie dżinów oraz innych duchów. W czasie rozmowy parokrotnie ostrzegałaś mnie przed tym, bym mu nie wyjawił zbyt wiele. Tak jak sugerowałaś, podzieliłem się z nim jedynie wiedzą ogólną i sprostowałem parę błędów. Czy możesz mi teraz powiedzieć, co w nim cię niepokoi i czym on właściwie jest? Nigdy nie słyszałem o kimś takim jak on.

Latifiyah stanęła mu na kolanach i fuknęła kpiąco.

- Całe życie na odludziu spędziłeś, dziwi mnie że jak konia zobaczyłeś to mnie nie pytałeś o radę.

Po chwili jednak jej ton złagodniał i patrząc swojemu mistrzowi w oczy powiedziała:

- Takich jak on nie widuje się tu za często, można by wręcz powiedzieć że w ogóle. Jego krewniacy, więksi krewniacy dokładnie rzecz biorąc, kiedyś próbowali zakłócać spokój mieszkańców Zakhary. Jednak dżiny na to nie pozwoliły i wygnały smoki (bo tak się zwą te istoty) na północ. Ten Janos, to chyba jakiś mieszaniec, albo jakiś inny smoczy syn. Warto byłoby go wypytać delikatnie o to i co go sprowadza do Zakhary- zasugerowała.

Malik przez chwilę ważył informację w głowie, rozważając propozycję.

- A ta dziewczynka, koło której cały czas się krząta? Co myślisz o tej czarodziejce?- spytał. Dżinija trochę spochmurniała.

- Sam fakt, że ma dobre stosunki z Janosem jest dziwny. Przyglądała mi się i chyba próbuje mnie wybadać. Nie podoba mi się to. Trzeba dowiedzieć się kim ona jest i co robi w Zakharze.

Młodzieniec skinął głową. Sam chciałby się dowiedzieć coś więcej o niej, choć raczej z pragnienia zdobycia wiedzy o jej sztuce.

- Z kolei Yat,- zaczęła szybko Latifiyah, domyślając się o co właśnie chciał spytać sha’ir. - to bardzo porządny człowiek, honorowy z tego, co widzę i służy Przeznaczeniu, co samo w sobie jest już chwalebne.

- A czy opowiesz mi jak wyglądała twoja przeszłość, zanim się spotkaliśmy?- zapytał, patrząc na nią ze skupieniem.

Dżin zrobił marsową minę i podleciała na wysokość jego głowy.

- Mówiłam ci już. Ile razy będziesz o to pytał? Byłam księżniczką Sharqi, ale zostałam ukarana i teraz muszę ci służyć, aby odbudować moją potęgę. Taki jest nasz układ prawda? Razem dojdziemy do potęgi i mocy, po co więc pytasz o coś co nie ma większego znaczenia. Hmmmm?

Malik westchnął. Miał nadzieję, że może w końcu opowie mu jak było naprawdę. Kiedy opowiadała mu bajeczkę o czarnoksiężniku, to chyba nawet nie starała się brzmieć wiarygodnie, a w reszcie kwestii, poprzestała na ogólnikach.

- Wybacz,- skłonił się.- o Perło Poranka. Zapomnijmy o tym pytaniu. Ale mam kolejne- odrzekł prostując się.- Jeżeli mam dojść do potęgi, to muszę zdobyć wiedzę, a rozmowa z Janosem wprawiła mnie w zakłopotanie, gdyż sam nie wiedziałem znowu tak wiele. Opowiedz mi zatem o twoim świecie i o dżinach.

Latifiyah przez chwilę milczała, aż w końcu usiadła na parapecie i przemówiła.

- Nie ma jednego świata dżinów. Każdy z ludów, które ludzie określają tym wspólnym mianem żyje na innym planie. Moim domem jest Bezgraniczny Błękit, gdzie toczymy wojnę z burzowymi olbrzymami. Na szczycie hierarchii, zbyt skomplikowanej jak na umysły zwykłych ludzi, znajduje się Wielki Wezyr, pan Cytadeli Lodu i Stali. Poniżej zaś…

Wywód był kontynuowany do późna, aż w końcu głód wiedzy musiał ulec potrzebie snu.

***

W czasie krótkiej rozmowy z kupcem, a także w czasie konwersacji z Adilem, Malik pozostawał z boku, oprócz powitań nie odzywając się. Wciąż się czuł tutaj obco. Podobnie jak reszta, był zawiedziony tym, że szlachetny bin Nassur odroczył ich spotkanie, ale cóż mógł powiedzieć? Dopiero, gdy rozmowa zeszła na Meczet Tysiąca Fontann, sha’ir się ożywił. Oznajmił towarzyszom, że czcigodny al-Hamid zaofiarował się za pewną opłatą przeprowadzić ich na zebranie mędrców.

W międzyczasie, jako że zakupów dokonał wczorajszego dnia, postanowił się przełamać i zagadać do Yata. Bezczynność groziła mu ciągłymi narzekaniami Latifiyah, która rozglądała się po okolicy i każdy mijany stragan był dokładnie przez nią lustrowany.

- Jaśnie oświecony Synu Przeznaczenia- zwrócił się do mistyka, kłaniając się.- Czy mógłbyś mnie zaszczycić rozmową, na temat twojej świętej nauki? Jestem wielce ciekaw twej mądrości, której światły wykład pozwoliłby mi zrozumieć sprawy świata i rolę Przeznaczenia.
 
__________________
"- Panie, jak odróżnić buntowników od naszych?
- Zabijcie wszystkich. Będzie zabawniej." - Taltuk
Earendil jest offline