A ja nie wiem, co z tym OK, które sugerowało, że Dutch nie pozwoli na rzeź w Banku. - pomyślał Rumcajs rzucając w tej turze władztwo i każąc Borgowej armii wykończyć swojego pana, jeśli jest w ich zasięgu, a jak nie to niech wykończą sami siebie i tych asymilowanych, co to mają zaraz wstać. Jeden z kościopająków chwyta w paszczę dynamit i biegnie za Marianem chowając się za zwłokami, za nagrobkami i różnymi innymi pierdołami leżącymi na cmentarzu byleby nie być za szybko wykryty. Ognik asekuruje mu z powietrza obserwując Marianowe ruchy i wysadzając dynamit, gdy będzie blisko. Tworzę więcej łuczników i ochraniani przez moje władztwo mają zrobić
to Marianowi. Chociaż nie oczekuje po nich wiele. Najwyraźniej to faktycznie same kości z łukami i nie ożywia się ich z oczami lub mózgami żeby widziały i myślały gdzie strzelają. Sam korzystam z telekinezy i naramienników do obrony przed kulami i sprawdzam czemu nikt nie wstaje z tego grobu, co nagrobek wykorzystałem - uprzejmie pukając oczywiście, ale jak nikt nic nie odpowie to wtedy siłowy wjazd na chatę, bo może coś się komuś w środku stało i nie żyje?
Tylko jeśli nic innego nie zabije Mariana, a ten zacznie dalej uciekać - Syjamscy chwytają zwykłych i rzucają ich po kolei w stronę Mariana. W locie zamieniam ich w terrorystów.
Kolejny Ponurak na Tomka - albo jeszcze lepiej jeśli jest taka możliwość to albo na bombę, którą zrobił albo na lustro. Ale jak nie to zadowoli się Tomkowym łbem.
Do obrony z bliska - kosa i śmiech.
Rozsyłam też swoje sługi w cztery strony świata - te zwykłe. Tak z dziesięciu maks. Niech się chowają w różnych miejscach. A Migi mogę spróbować potraktować katatonią, jak będą w zasięgu(ale z drugiej strony nie chciałbym żeby spadły akurat mi na głowę). Albo zaśpiewać telepatią w myślach pilota jakąś ładniejszą, pogodniejszą
piosenkę