Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-12-2014, 00:56   #36
Plomiennoluski
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
- Jasne, obecnie to jedyne co z tym złomem da się zrobić. - Nie miał nic przeciwko złomowi jako takiemu, lubił go składać w wolnym czasie do kupy i nadawać mu nowe życie. Tu zaczynała się różnica od jego obecnego położenia. Nie był to jego czas wolny a złom przed nim był zaawansowanym technologicznie cackiem wartym grubą kasę. Przynajmniej na chwilę obecną. Sprawdził czy mechanizmy wyrzutni były sprawne i przeładował jedynkę, czwórkę, siódemkę i dwunastkę torpedami mniejszej mocy. Szybkimi, do zwalczania mniejszych jednostek i rakiet.









- Z piętnastoma procentami to ja gówno zrobię, żadnych tarcz, żadnych laserów. Obrona punktowa może co najwyżej komara po jajach posmyrać. - Zakomunikował chłodno Chan. Skoncentrował sie na swoich przyrządach i sprawdzał czy nie ma żadnych uszkodzeń albo przepięć. Tylko tego mu brakowało, żeby na lustrze lasera dalekiego zasięgu wytworzyć piorun kulisty zamiast wiązki. Mniej więcej tak biegły jego myśli do momentu, jak zobaczył przekaz z kamery Isaaca. - Zapomnij o tych piętnastu procentach, jakoś to ogarniemy, proponuję otworzyć zbrojownię. - Nie miał zamiaru ruszać się z miejsca, jeszcze. Od maszynowni dzielił go pewien kawałek, a do czasu kiedy dostaną do rąk coś bardziej niebezpiecznego, niż jakiekolwiek narzędzia, jakie mogliby złapać, nie było sensu odrywać wzroku od swoich systemów. Starczyło mu kilka sekund horroru. Coś, co zostało z kapitana, ruszające się jakby ciągle żyło, mimo że poziomy przepływu energii i promieniowanie ogniw powinno było go spopielić z miejsca.



Teraz faktycznie jakiekolwiek teorie na temat EMP czy to wybuchu, czy granatu o ograniczonym zasięgu, zdawały się całkiem miłymi alternatywami. Kapitan doprowadził do zniszczenia sporej części maszynowni w najprostszy możliwy sposób. Stworzył z siebie żywy przewodnik. Chociaż co do określenia żywy nie był wcale taki pewien. Najgorsze chyba jednak było to, że dopóki nie dostanie więcej mocy, mógł jedynie siedzieć i czekać, operując wyłącznie na ograniczonym zasobie rakiet, torped i wabików.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline