Dobra. Nieco szybciej, ale udało się wygospodarować odrobinę czasu.
Dziękuję Mistrzyniom za sesję Graczom za wspólną zabawę.
Przyznam się. Uwielbiam wilkołaka. Cenię ten setting do Świata Mroku chyba najbardziej. A szansa zagrania w to u takich Mistrzyń mnie bardzo skusiła.
Nie cierpię jednak Kroczących w Szkle (Tubylców Betonu) dlatego chciałem zagrać kimś spoza Honolulu. I to był błąd. Może nie popsułem sobie zabawy, ale utrudniłem sprawę Mistrzyniom Gry.
Co mi się podobało:
1. Klimat opowieści i to jak Mistrzynie przedstawiały świat.
2. Bohaterowie niezależni, którzy byli z "krwi i kości".
3. Sama opowieść, która wymagała nieco główkowania.
4. Lokacja przygody - atrakcyjna wyspa.
5. Gra innych graczy - było świetnie, szczególnie w tych końcowych fragmentach, gdzie się w końcu spotkaliśmy.
Co mi się nie podobało:
1. Brak motywacji dla mojego bohatera, by zająć się sprawą (moja wina, przez to, że wziąłem kogoś z boku).
2. Brak wilkołaków w grze - garou powinni działać watahami, tylko wtedy ma to sens.
3. Niemoc sprawcza w oczyszczaniu szczenięcia - irytowało mnie, że żaden z moich wysiłków nie dał chociażby cienia sukcesu - ale tak to już bywa, może po prostu Fabien był zbyt slaby i młody, by sprostać wyzwaniu jako samotny wilkołak.
4. Rozwleczone tempo gry - to potrafię zrozumieć ale przestoje dłuższe niż miesiąc strasznie "wybijały mnie" z mojego bohatera.
Aby jednak nie być takim marudą, powiem, że przygoda bardzo mi się podobała. Szczerze. I stawiam jej mocną, solidną 4. Mogła być 5, gdyby gracze nie zrezygnowali w takiej ilości. Ale to już nie jest wina Mistrzyń.
Dziękuję Wam wszystkim za tą wartą rozegrania przygodę. Może kiedyś jeszcze spotkamy się na wilkołaczych szlakach. |