Na rodzinnej ziemi John poczuł się zdecydowanie pewniej, niż w Umbrze. Ale i tak przez kilka dni czuł się nieco... dziwnie. Pobyt w Umbrze należał bez wątpienia do przeżyć ciekawych, ale z kolei nie do takich, które by się chciało przeżyć ponownie. I nie zmieniało tego optymistyczne zakończenie eskapady.
Ćwiczenie czyni mistrza. A to znaczyło, ze John będzie musiał się jeszcze bardziej przyłożyć do różnorakich eksperymentów. I korzystać z porad innych.
Co prawda mawiano, że kto słucha cudzych rad, ten popełnia cudze błędy... ale wszystko zależało od tego, kogo się pyta i w jakiej sprawie.
A ciekawych problemów do rozwiązania to John parę miał. Jak na przykład stworzyć łańcuch z samej kwintesencji? I jak stworzyć taką pułapkę, działającą niczym bramka i przepuszczającą ludzi tylko w jedną stronę? No i jeszcze z założeniem, że pomocna dłoń pozwala wydostać się z takiej pułapki?
Skoro coś powstało samo z siebie, to może udałoby się to coś odtworzyć?
Jednak czasu na zastanawianie się nad tymi problemami nie było zbyt wiele, bo magya to jedno, a sprawy życia codziennego to drugie. Rodzina, przyjaciele, praca - to okazało się nagle nad wyraz absorbujące i czasochłonne. Szczególnie to ostatnie, bowiem czwórkę członków zespołu badawczego zwaliły z nóg rozmaite przypadki losowe, a na pozostałych zwaliły się dodatkowe obowiązki.
Na szczęście kto inny przejął obowiązki związane z przyszłym sponsorem - Fundacją Wiedernikowów.
***
Z zaskoczenia wyrwał go dopiero smród przypalonego śniadania.
Odsunął na bok patelnię i najszybciej jak mógł wrócił przed ekran, gdzie spiker kończył podawanie informacji o nieprawidłowościach w klinice odwykowej.
Wyrzucił resztki śniadania, ale nie zrobił sobie nc innego do zjedzenia. Zdecydowanie odechciało mu się jeść.
Anna nie żyła. Nie mógł w to uwierzyć. Nie w samą śmierć. Życie ludzkie tak się właśnie kończyło. Nikt nie żył wiecznie. Najwytrwalszych zabijała nuda lub szaleństwo. Lub konkurenci. Ale samobójstwo?
Wybrał z pamięci iPhone'a numer przedsiębiorstwa taksówkowego.
- Dzień dobry. Poproszę taksówkę na Huali Street 83.
Miał wrażenie, ze lepiej będzie dla ruchu ulicznego, jeśli tym razem ktoś go zawiezie do pracy.
Spakował się do końca, włączył alarm i wyszedł z domu.
***
- Mirando, znajdziesz dla mnie nieco czasu? - spytał.
Nawet jeśli lekarz potwierdzi teorię o samobójstwie, to istniały pewniejsze sposoby, by tę tezę potwierdzić. Ewentualnie poznać przyczyny tej śmierci.
A potem... coś zdziałać. Oczywiście jeśli będzie taka konieczność.