Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-12-2014, 17:25   #128
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Na rodzinnej ziemi John poczuł się zdecydowanie pewniej, niż w Umbrze. Ale i tak przez kilka dni czuł się nieco... dziwnie. Pobyt w Umbrze należał bez wątpienia do przeżyć ciekawych, ale z kolei nie do takich, które by się chciało przeżyć ponownie. I nie zmieniało tego optymistyczne zakończenie eskapady.
Ćwiczenie czyni mistrza. A to znaczyło, ze John będzie musiał się jeszcze bardziej przyłożyć do różnorakich eksperymentów. I korzystać z porad innych.
Co prawda mawiano, że kto słucha cudzych rad, ten popełnia cudze błędy... ale wszystko zależało od tego, kogo się pyta i w jakiej sprawie.
A ciekawych problemów do rozwiązania to John parę miał. Jak na przykład stworzyć łańcuch z samej kwintesencji? I jak stworzyć taką pułapkę, działającą niczym bramka i przepuszczającą ludzi tylko w jedną stronę? No i jeszcze z założeniem, że pomocna dłoń pozwala wydostać się z takiej pułapki?
Skoro coś powstało samo z siebie, to może udałoby się to coś odtworzyć?
Jednak czasu na zastanawianie się nad tymi problemami nie było zbyt wiele, bo magya to jedno, a sprawy życia codziennego to drugie. Rodzina, przyjaciele, praca - to okazało się nagle nad wyraz absorbujące i czasochłonne. Szczególnie to ostatnie, bowiem czwórkę członków zespołu badawczego zwaliły z nóg rozmaite przypadki losowe, a na pozostałych zwaliły się dodatkowe obowiązki.
Na szczęście kto inny przejął obowiązki związane z przyszłym sponsorem - Fundacją Wiedernikowów.

***

Z zaskoczenia wyrwał go dopiero smród przypalonego śniadania.
Odsunął na bok patelnię i najszybciej jak mógł wrócił przed ekran, gdzie spiker kończył podawanie informacji o nieprawidłowościach w klinice odwykowej.

Wyrzucił resztki śniadania, ale nie zrobił sobie nc innego do zjedzenia. Zdecydowanie odechciało mu się jeść.
Anna nie żyła. Nie mógł w to uwierzyć. Nie w samą śmierć. Życie ludzkie tak się właśnie kończyło. Nikt nie żył wiecznie. Najwytrwalszych zabijała nuda lub szaleństwo. Lub konkurenci. Ale samobójstwo?

Wybrał z pamięci iPhone'a numer przedsiębiorstwa taksówkowego.
- Dzień dobry. Poproszę taksówkę na Huali Street 83.
Miał wrażenie, ze lepiej będzie dla ruchu ulicznego, jeśli tym razem ktoś go zawiezie do pracy.
Spakował się do końca, włączył alarm i wyszedł z domu.

***

- Mirando, znajdziesz dla mnie nieco czasu? - spytał.

Nawet jeśli lekarz potwierdzi teorię o samobójstwie, to istniały pewniejsze sposoby, by tę tezę potwierdzić. Ewentualnie poznać przyczyny tej śmierci.
A potem... coś zdziałać. Oczywiście jeśli będzie taka konieczność.
 
Kerm jest teraz online