Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-12-2014, 22:14   #110
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Powszechna radość bawiącego się tłumu na ulicach Nuln udzieliła się również Wolmarowi. Któź by pamiętał o grożącym niebezpieczeństwie w postaci jakiegośtam demona, kiedy wokół tyle muzyki, jedzenia, barwnych strojów, chętnych dziewek i równie chętnie korzystających z ich wdzięków kawalerów? Pomyśleć by można, że to nie czas wojny, lecz należne ciężko pracującym ludziom, i tym nienawykłym do pracy też, święto, czas swawoli i hulanek, czas, w którym smutki dnia codziennego powinny odejść w zapomnienie.

Stąd u Kleina uśmiech od ucha do ucha, a wyszczerz był tym większy, im bardziej wyobrażał sobie wspaniałości balu, na którym mieli wkrótce się znaleźć. Ach, co to będzie za wydarzenie! Z pewnością niezapomniane.

Zaczepki pijanych ludzi były dość powszechne, toteż z początku nie zwrócił na nie uwagi. Jednak szybko zastrzygł uszami, gdy pojawiła się wzmianka o mieczu - czyli poprzedni właściciel miecza musiał być nie byle kim! Jeśli wrócił do miasta, to jest spora szansa, że pojawi się na balu. Będzie musiał pamiętać, aby przypomnieć Zedelinowi o schowaniu miecza - lepiej, by oni wypatrzyli poszukiwanego wcześniej, niż on ich.

W myślach rozważał możliwe scenariusze w czasie przyjęcia, lecz nauczony doświadczeniem z Altdorfu nie zapominał o pijanych żołnierzach. Lepiej być przygotowanym na kłopoty, niż stracić sakiewkę albo i życie.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline