Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-12-2014, 13:04   #36
Asmodian
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
ParszywieMarcus widział stojące auto, zaparkowane po przeciwnej stronie ulicy. Dwóch garniaków mogłoby mieć na czole wytatuowane "agent" - wiało od nich szpiclami. Normalka, to tylko psy gończe, które miały spowodować, że zrobi coś głupiego. Albo ktoś, może Simon pokazuje mu, że ma długą smycz i ma mistyka na oku. Marcus uśmiechnął się do siebie i ręką przywołał nadjeżdzającą taksówkę.
- Heaven. Gdzie to jest? - Marcus siadł na tylnym siedzeniu zerkając przez tylną szybę. Oczywiście, szpicle zawrócili samochód i stali na tym samym pasie co taksówka, o kilka długości auta z tyłu.
- Niedaleko, jakieś cztery przecznice stąd- Taksówkarz wydawał się rozczarowany małym zarobkiem.
- Dam stówę, o ile wyświadczysz mi pewną przysługę - Marcus wyjął banknot i wyprostował go przed oczami taksówkarza.
- Ok. Co mogę dla Pana zrobić? -
- Te auto z tyłu, z tymi dwoma w czarnych garniturach. Chciałbym, aby musiało się zatrzymać. Wymyślisz coś ciekawego? awarię jakąś albo coś.... - Marcus nie chciał wymagać za wiele, w końcu człowiekowi musi się to opłacić.
- Mógłbym na przykład zatrzymać się w poprzek drogi i bardzo długo zawracać. Powiedzmy w kilka minut. Będzie korek. No i mogą przyjechać gliny - Taksówkarz nie był do końca przekonany, więc Marcus wyciągnął kolejny banknot
- Mundurowi muszą swoje wziąć, a jak nie przyjadą.....nie musisz oddawać - Taksówkarz zabrał oba banknoty.
- Zapisz mi adres -
- Zrobi się -
Ruszyli. Po kilkuset metrach Marcus widząc sporą grupę ludzi na chodniku i dosyć znaczne zagęszczenie zaparkowanych samochodów wzdłuż drogi dał znak taksówkarzowi, który sprytnym ruchem zamarkował zamiar zawracania, po czym teatralnie utknął między dwoma, niezbyt poprawnie zaparkowanymi pojazdami. Marcus wysiadł szybko z taksówki zgięty i zasłonięty przez obrys samochodu jednocześnie dostrzegając gigantyczne nalepki na witrynce sklepu "Sale - 80% off" i widząc niezły ścisk przed wejściem. Puścił się biegiem za róg budynku słysząc za sobą trąbienie klaksonu samochodowego. Wyjrzał kontrolnie i usmiechnął się widząc wychylającego się przez szybę szpicla który najwyraźniej klął taksówkarza. Drugi "lansował" się w swoim gajerku za kierownicą. Marcus zobaczył inna taksówkę która okurat wysadzała pasażera.
Po chwili siedział na tylnym siedzeniu samochodu, obserwując, tym razem przez przednią szybę rosnące zamieszanie. Wiedział, że skręt w prawo powinien być wolny, o ile taksówkarz rzetelnie zarobił na swoje dwie setki.
- Lokal Heaven. Pod tym adresem. Tak dosyć żwawo. Jestem spóźniony- Marcus pochylił się w czasie skrętu samochodu, niby pchnięty siłą odśrodkową, ale bardziej by szpicle, którzy mogli się jednak połapać nie zechcieli obserwować innych pojazdów. Mistyk był wdzięcznym obiektem do śledzenia.
- Przepraszam, ale kazał się Pan spieszyć. Proszę się przypiąć- bąknął przepraszająco taksówkarz. - Nic nie szkodzi -
Marcus miał wielką nadzieję, że informator wciąż tam będzie.
 
Asmodian jest offline