Urządzili krótki postój, aby kupić dla młodszego Nowickiego parę spodni. Suchych. Samuel i Vilmund wyszli na zewnątrz samochodu. Zmianę zasikanych spodni młodszego Nowickiego zostawili starszemu. Przynajmniej rodzina, to wstyd mniejszy. -A człowiek liczy, że jak nauczą się chodzić i korzystać z nocnika to już nigdy nie będziesz musiał zmieniać pieluch.
-Życie zaczyna się na pieluchach i na nich może skończyć- Brokena jak zwykle naszło na filozofowanie.- Ciekawe jak ty byś skoczył po takim rażeniu Nightwingiem?
-Jak się da to nie skorzystam...- powiedział ściągnąwszy Stefanowi spodnie. Z kieszeni wypadła kartka z napisem: "Spotkamy się w bibliotece wojskowej. O.A zawsze twoja"
Stasiek szybko ją schował do kieszeni, aby młodemu wciągnąć suchą parę spodni. Zaraz młodszy Nowicki zaprezentował, że ma niebieskie oczy, a po drugie, że jest w stanie wykopać dorosłego mężczyznę z samochodu. Jednym kopniakiem. I to łamiąc nos. -Co do cholery!?- wrzasnął Stefan. -Stasiek?! To tobie już baby nie starczą?!
Stasiek zaś wyrżnąwszy o chodnik, potem zaklął ostro po Piastiańsku. Ze złamanego nosa trysnęła krew. -Ty niewdzięczny...
-Więcej roboty dla mnie dobrze chociaż że nie mój nos - skwitował danchemik - Lepiej nie mówmy o tym Norze bo zacznie pisać o braterskiej miłości
-Ona nie lubi incest w przeciwieństwie do tego tutaj!- Stefan wyszedł z samochodu wciągając spodnie. - Co się kurwa stało?!
Dostał szybkie i krótkie wytłumaczenie. -Spokojnie młody po prostu pęcherz ci nie wytrzymał porażenia a my doceniając twoje poświęcenie doszliśmy do wniosku że nie chcesz zjawić się przed szkapą w zaszczanych spodniach. No i jednak twojemu starszemu bratu chyba najbardziej wypada - Samuel wzruszył ramionami -Smutas, ja cię bardzo przepraszam za to, że cię wtedy poraziło...- oświadczył młodszy Nowicki bardzo uroczyście - A JA ci ponownie za tamto dziękuje jakbyś wtedy mnie nie ululał to bym zrobił wielką głupotę a że raziłeś mnie krótko to nic ze mnie nie wyleciało. Dziękuje ci również za to co tam odstawiłeś jakbyś tego w porę nie wykombinował to byłoby z całą akcją krucho -stwierdził Broken - Czy lekarz powinien się cieszyć z cudzej krzywdy ? - spytał Vilmund odnosząc się do słów pół Xingijczyka
- E tam... Wyjścia większego nie miałem... Już lepiej dostać prądem, niż to co nam szykował Twardy i reszta. Zwłaszcza jak do tego kretyna dobierała się Ravenowa...
- A może by tak małe "przepraszam"... - mamrotał Stasiek trzymając się za nos.
- Przepraszam. Stasiek jest głupi, zwłaszcza przy babach głupieje, więc przepraszam za jego głupotę... - Niby czyjej ? Cieszę się że młody nas stamtąd wydostał jak miałeś lepszy pomysł jak się stamtąd bezpiecznie wydostać to trzeba było szybciej działa, Panie Vilmud - Odpowiedział zdziwiony lekarz - Miałem na myśli nos, a nie Stefana...
-Spoko- Stefan wzruszył ramionami.
-Dziękuje, panie Vilmund... -Stasiek był bliski łez ze wzruszenia. -Już ryczysz babo jedna!?
- Aaaa no tak a co ja się będę wtrącał w braterskie przepychanki choć no Stanisławie zaraz ci wyleczę złamanie tylko nachyl się tutaj i spróbuj nie zaplamić ubrań ani tapicerki - Powiedział kumulując Chi w dłoniach.
Po nastawieniu Stanisławowi nosa, wypytaniu czy Stefan czuje się dobrze, to Nowiccy przeszli do faktycznych przepychanek. Dość krótkich i głupich. Z oskarżeniem młodego o niewdzięczność i złośliwość.
Zaraz jednak Staśkowi wypadła kartka. Ta sama z napisem "Spotkamy się w bibliotece wojskowej. O.A zawsze rwoja" -Stefek to twoje?
-Niby czemu ja?! Ja tak nie piszę...- warknął młodszy Nowicki -Wypadło z tamtych spodni co pożyczyła nam Madame. Czy raczej tobie.
-Jakaś po Szkapie? Oby się ich z powrotem nie domagał. Spaliłoby się je... Dla mojego i jego dobra....
Ostatnio edytowane przez Guren : 08-12-2014 o 17:02.
|