Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-12-2014, 20:11   #230
aveArivald
 
aveArivald's Avatar
 
Reputacja: 1 aveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie coś
To był ten moment, to była ta chwila, w której Orin poczuł, że musi coś zrobić, musi zdecydować.
- Chyba, jednak, lepiej, tu dłużej, nie zostawać... - wydukał. - Idźcie przygotować Nenę, ktoś będzie musiał - wyraźnie podkreślił to słowo - ją nieść. Ja postaram się trochę zagadać tubylców.
Oczywistym dla malca było, że bez niego cała grupka o wiele lepiej sobie poradzi w wędrówce. Nie będzie ich spowalniać ani nie ściągnie na nich jeszcze większej ilości problemów. Poświęcenie się dla swoich przyjaciół jak i znajomych swoich przyjaciół uznał w tym momencie za najwłaściwsze.

Spojrzał w ich twarze. Nikt nie zareagował, wszyscy wpatrzeni byli w dół w grupkę tubylców. Kesa jednak pokręciła przecząco głową.
- Nena teraz nie powinna być przenoszona. Potrzebuje spokoju, gwałtowne zmiany pozycji ciała mogą jej zaszkodzić. Lepiej jej nie podnosić.
Podeszła do niziołka.
- Jak dotychczas doświadczyłam od tych ludzi tylko pomocy i wsparcia. Czego się obawiasz? Myślę, że powinniśmy skorzystać z gościnności tego miejsca przez kilka dni, jeśli mieszkańcy nie mają nic przeciwko, oczywiście.
- Ja… Chyba ich trochę nie rozumiem. - odpowiedział zgodnie z prawdą. Obcy wydawali się mu jacyś dzicy i kulturalni zarazem a mimo, że zapewniali o swoich pokojowych zamiarach... - Poza tym Ciebie nie potraktowali usypiającymi igłami - mruknął pod nosem dokańczając na głos tok myśli i okazji przecierając lekko swędzące miejsce po “ukąszeniu”. - No i jest jeszcze Garou… Cóż, raz już uratował mi życie. Zresztą, nie tylko mi jak wynika z jego opowieści. Jeśli wyczuwa coś niepokojącego to wierzę, że nie bez powodu.
- Być może daliście im powód, aby was tak traktować - spojrzała na niego badawczo. - A daliście?
- Ależ skąd! - obruszył się chociaż było widać, że pytanie zielarki dało mu do myślenia - W jednej chwili siedzimy sobie wygodnie i rozmawiamy a w drugiej, puff! Ukłucie i jesteśmy tu!
- To nie ma sensu - potrząsnęła głową. - zapytajmy ich wprost, o co chodzi. - ruszyła w stronę wyjścia, alepo chwikli zatrzymała się i spojrzała przez ramię na nizołka - idziesz?
Mina barda wyrażała wiele mieszanych emocji. Skinął jednak twierdząco głową i podążył za Kesą.
 
__________________
Wieża Czterech Wichrów - O tym co w puszczy piszczy.

Ostatnio edytowane przez aveArivald : 21-12-2014 o 23:39.
aveArivald jest offline