Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-12-2014, 23:53   #385
Rodryg
 
Reputacja: 1 Rodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputację
Dom Mustanga w mniejszym stopniu wyglądał jak cyrk. Chyba kilku arystokratów się wyniosło. Gospodarz przywitał ich przy stole:
- Poczęstujcie się cynaderkami i powiedzcie jak było.
- Czy on myśli, że to cukierki? - skwitował Stefan po Piastiańsku. Ale ostatecznie Nowiccy wzięli po jednym.
- Jeśli generał szanowny podaje cynaderki to muszą być zacne... -- oświadczył Stefan w imię nowej polityki "trochę odpuścić Szkapie." Choć nadal go zastanawiało co to za dziwaczny pomysł podawać o tej porze cynaderki.
- Zatem... zacznijmy od tego, że u Ravena zebrała się śmietanka towarzyska składająca się ze Stanisława Twardego służącego w Briggs, agentki znanej jako "Wwiesia" i przyrodnia siostra Samuela i kota Behemota. Ale jakimś cudem żyjemy... - opowieści się podjął Stanisław
- Współpracują? - zapytał ex -prezydent tracąc apetyt. Lokaj przyniósł porcje dla gości.
- Tego nie wiemy... ale przy obecnym układzie wygląda to nieciekawie zwłaszcza że znaleźliśmy coś jeszcze. – Vilmund spojrzał się wymownie w stronę młodszego z braci.
- Nie jestem pewien... Ale on jest z Piastii, Wiesia też. Zwłaszcza, ze oboje z tego co wiem mają podejście.... "wywrotowe". Nie mówiąc o Piastiańskim pochodzeniu Ravenowej. Nie wiem na ile to zbieg okoliczności, a na ile otwarta współpraca. -- oświadczył Stanisław.
- A współpracują z zakonem? - Mustang był naprawdę zmartwiony- To chyba dobrze - rzekł zaskoczony generał.
- Leslie? Chyba nie. A skoro na miejscu był kot Behemot, to albo współpracują, albo zebrali się agenci różnych wywiadów, aby sobie nawzajem przeszkadzać.
Mustang zamyślił się.
- Jeśli popiersie jest bezpieczne, to już nie nasza sprawa. Pozostaje mi tylko zaraportować do Gurmmana. Nie zrobimy nic nie ryzykując przykrywki
- Cóż wyszliśmy stamtąd cało i z popiersiem wiec chyba nie było tak źle, już byłem gotów się przerąbywać do wyjścia ale Stefan znalazł dobry sposób na odwrót. - Odpowiedział midgardczyk.
- Nie ma sprawy, chociaż lwy mają chyba w tym tygodniu kiepski horoskop... Ostatnio ciągle obrywam.... -skwitował młodszy Nowicki.
- Prawda... spisaliście się dobrze, więc mam dla was propozycję. Co myślicie o biletach do Nowego Xerxes... i pięćset marek kieszonkowego? - zapytał nieco poweselawszy.
- A ta Leslie dobrze się czuje? - zapytała Rizza - Może by nas odwiedziła?
- To silna dziewucha. Próbowała ogłuszyć strażnika. Kowadłem. Ale ja powstrzymałem. Na serio kowadłem - zapewniał Stefan postronnych.
- Pozostaje mi tylko wierzyć na słowo. Ja jej nie spotkałem... - westchnął Stasiek.
- Acha... i co w związku z tym. Jak chcecie, to może tu przyjść, choć nie wiem po co. - mruknął Mustang - Z wielu powodów. - powiedziała Rizza.
- Właściwie to najrozsądniej było by ją skontaktować z Armstrongami. - zasugerował Vilmund.
- Może i krótko się z Leslie znamy, ale... ona nie lubi mundurowych. I to bardziej niż ja... A nie miałem jej kiedy powiedzieć dla kogo robię... A charakterek ma ognisty.
- Wydaje mi się że dobrym pomysłem byłoby upewnienie się że Raven przeżył dla nas celem nadrzędnym było wydostanie się stamtąd żywymi i z kamieniem ale jeżeli ten wariat nagle zdechnie możemy stracić przykrywkę - Stwierdził Samuel który do tej pory słuchał rozmowy zajadając się darmową kolacją.
- Facet jest tak pociesznie głupi, ale szczodry. Trochę go szkoda do Piachu... I wplątał się tylko z głupoty... - stwierdził Stefa.
-Popieram Pana Vilmuda że Mała byłaby najbezpieczniejsza u Armstrongów bo chłopakom z gangu nie ufa, u mnie w domu nie ma miejsca a tutaj to ona może mieć opory bo nie lubi władzy ale może jakoś damy rady ją namówić - Dodał.
- No, ale czy do bycia sobowtórem lady Armstrong to od razu trzeba, że Leslie to jej córka. Cesarz też ma sobowtórów. No Leslie ma krzepę, ale czy to wystarczy. I te ich rzęski dolne. Da się to jakoś alchemicznie sprawdzić?
-Co ci z tymi rzęsami?! Nie ma żadnych rzęs Arsmtrongów!!!-
Stasiek zawył
I o mu powiem, że jego kot przeciw niemu spiskuje, czy że gosposia jest szpiegiem i terrorystką. Więcej ryzykujemy ratując go? A te rzęsy są rzeczywiście charakterystyczne – powiedział ex- prezydent, a spojrzenie jakie posłała mu Rizza...
- A nie możemy zadzwonić, żeby się ewakuował, bo jest jakiś w okolicy przeciek w rurze gazowej, czy co? - zasugerował Stefan.
- Facet przeczytał tylko "Trylogię" i chcesz go ratować? - westchnął starszy Nowicki
- Mało kto zasłużył na zabawę z Twardym...
- To możecie, ale nie wiem czy to ma sens
- Znam profesora co zajmuje się cechami dziedzicznymi można się jego spytać o opinie na temat Małej. Ravena szkoda bo nawet śmieszny jest ale ja się bardziej boje że Wiesia go otruje i zwali winę na Radziwiła
- I tyle z Ravenem? Lekarz wzruszył ramionami - W sumie jest bardzo głupi, nieprzydatny taktycznie nie zdziwiłbym się gdyby jego żona wynajęła Wieśkę żeby go wykończyła bo ta wariatka miała by symbol polityczny a żonka nimfomanka fortunę i spokój
- Przynajmniej Leslie wyszła z tego cało... Oby tylko poszła gdzie trzeba i nie pobiła się z nikim... - westchnął Stefan.
-A uwzględnia pan generał, że najpierw muszę zawiadomić drugiego pracodawcę ? Tego co mi płaci i dał nam miejsce do spania? Mi i Staśkowi, choć on prawie dla niego nie pracował. To co ja mu powiem po tym wszystkim ?- nie to żeby Stefan chciał wypominać. Ale z czegoś się trzeba utrzymać, a więc nie podpaść pracodawcy, który w przeciwieństwie do Płomiennego płacił.
-Chłopaki na pewno nie będą robić problemów i tak się nie mogą ciebie nachwalić a Pan generał mówi ci z wprzędzeniem.
Bardziej się martwię o moich biednych schorowanych pacjentów których i tak już zaniedbałem ale będą mi musieli wybaczyć to co robię tu jest ważne dla losów Państwa i świata " - stwierdził z westchnieniem mieszaniec.

- Bilety jeszcze nie zakupione, jak nie macie teraz czasu to poczekam... – Płomienny wykazał się chęcią współpracy.
- Mogę im wysyłać pocztą, czy co... Ale uprzedzić wypada... Zwłaszcza, że robili parę zleceń dla pana Generała. A po pogorszeniu stosunków...
- Materiały wybuchowe przesyłane pocztą... - Stasiek wytknął absurd
- Ja to bym się pisał przydałaby mi się zmiana klimatu - wtrącił Broken
- Hmm mam nadzieję że nikt nie zacznie zadawać pytań o to że zniknąłem jakiś czas po Hakkenie.... - zamyślił się Vilmund.
- I musimy załatwić parę spraw. W tym z księżniczkami... Leslie... i w ogóle jeszcze parę... A to nowe Xerxes gdzie leży? - kontynuował młodszy Nowicki myśląc o Norze i zorganizowaniu dla niej spotkania autorskiego. Za kostium Midorina słono sobie policzyły...
- Alfonse z May chcieli też się wybrać... Edward ma darmowe bilety bo zgodził się użyczyć wizerunku Koleją Amestriańskim- wymieniał eks-prezydent.
- A nie zwalnia się tego co spaprał ochronę, aby ludzi nie dołował. Znam gliniarza co nawalił za sprawy Barry'ego Choppera. Poszedł zaraz na zbity pysk po tym.- wtrącił Stefan.
- Przyjaźnisz się z kimkolwiek nie podejrzanym, dziwnym albo nie notowanego? - wtrącił Stasiek.
- Spryciarz… Stefan przyda ci się odpoczynek od miejskiego zgiełku nie stawaj okoniem w każdej sytuacji a jak przewietrzymy głowy pustynnym wiatrem to i lepsze pomysły będziemy mieć! Dawno nie byłem po za miastem - Lekarz wyraźnie zapalił się do pomysłu wyprawy.
- Nie mówię, że nie chcę, tylko mam zobowiązania. I co mam zabrać, skoro nie wiem gdzie leży Nowe Xerxes? Kalesonów dziergać nie skończyłem...
-Skoro to Nowe Xerxes to bym stawiał na pustynię. Wschodnie regiony pewnie... Albo południowe… Co ci przyjdzie po kalesonach?!-
skwitował Stasiek, którego zaraz naszła myśl -To blisko Ishvaru?
- Nowe Xerxes leży tam gzie stare. Najpierw osiedliła tam się grupa Ishvalskich uchodźców, a potem przemytnicy z Amestris, Aerugio i Xing potraktowali to miejsce jako doskonałe miejsce do przerzutu towarów. Następnie przybyli Archelodzy... dziś jest to ulubione miejsce dla ludzi uznających, że prawo naszego kraju ich ogranicza. Narkotyki, hazard... rozumiecie... a także zabytki. - mówił Mustang.
- "Odrestaurowane"- dodała Rizza.
- Taa, naprawdę "zacne" towarzystwo będziemy mieć... Chyba zacznę ostrzyć topór i sprawdzę czy mam zapasowe magazynki do pistoletu. - podsumował Midgardczyk, coś mu się nie podobał ten wyjazd.
- Panie Vilmund, liczę na to, że nie na rozrabia pan...
- Ja ? Narozrabiać ? Ja tylko mówię że z tym szczęściem do spotykania niewłaściwych ludzi to możemy wpaść tak na członków zakonu akurat na wakacjach lub Twardego...
- Wie pan panie Vilmund, że to zakrawa na paranoję.
- To była ironia.
- Mam nadzieję. - rzekł mustang a Rizza spytała - A ta cała Leslie... mówiła coś o swojej rodzinie?
-Pan Vilmund się szybciej uczy od Staśka... Dotychczas szczęście było zezowate.- skwitował Stefan.
-Leslie? Jedyne co wiem, to od lat nie widziała przybranego tatusia, a o którym się potem dowiedziała, że nie żyje od paru lat. I dlatego dopiero teraz się odnalazła. Jej matki jeszcze nie widziałem. Ale przez lata żyły za granicą... [/i]
- W Arugio - zapytała Rizza - O prawdziwym ojcu nic nie mówiła? - Zapytała drugi raz - Jeszcze się okaże, że b7ędzie jak w tych romansach, że jej ojcem jest Claudine - zaśmiał się Mustang
- Za młody i za jasny. Leslie ma czarne włosy... - Stefana naszła absurdalna myśl która wolał zachować dla siebie
- Tak to ciekawe... Czekamy na jej wizytę.- Powiedziała Rizza
- Może nie być łatwą ją zaciągnąć tutaj... Może coś bardziej neutralnego...- Stefana przeszły ciarki po plecach. Zwłaszcza, że teraz miał dwie absurdalne teorie.
- Z moich informacji wynika że była wychowywana przez homonculusa Greeda i złodziejkę o pseudonimie Srebrna Lisica tą która ukradła koronę na zlecenie Świdrygaiły- wtrącił Danchemik- Oczywiście nie jest to informacja do końca sprawdzona ale nie zamierzam przed państwem niczego ukrywać.- Dopowiedział z uśmiechem.
- Wychowanka Greeda? A to ciekawe. . Dziękuję wam za współpracę... Niestety, wojna z Zakonem nadal trwa. Nie znamy jego pełnych możliwości, ale na usługach ma całą potęgę DRACHMY. Pięć milionów zaprawionych w bojach żołnierzy, tysiące czołgów i dział...
- Bogowie wiedzą, jaką grozę skrywa skuta lodem północ ... - dodała, a Mustang się skrzywił.
 
Rodryg jest offline