Plany czasami miały to do siebie, że się sypały, gdy tylko doszło do ich realizacji. Czasami jednak wszystko szło jak po maśle... i to było najbardziej zaskakujące.
Trzy wilki padły, został już tylko jeden, ranny. Liadon przesunął się nieco, a potem strzelił, by skrócić cierpienia biednego zwierzaka.