Ketil najwyraźniej źle spał tej nocy i był nad wyraz pobudliwy. Gdy tylko zobaczył rannego mężczyznę, który jak gdyby nigdy nic wkroczył do karczmy, wskoczył na stół. Nie zważając na stojące na nim talerze i kufle z piwem ruszył biegiem i akrobatycznym skokiem rzucił się na mężczyznę, chcąc go jak najszybciej obalić.
W locie przez myśl przemknęło mu, że jak wyląduje pyskiem na podłodze, to będzie kupa śmiechu, a nie groźnie wyglądające pojmanie.
Nic to, stało się. Za późno, aby tego żałować.
Gdy łowcy uda się obalić jąkałę zaciśnie żelazny uścisk na jego szyi i przyłoży do niej sztylet.
__________________ "Kupię 0,7, to leczenie paliatywne i pójdę spać, bo w końcu sam sobie zbrzydnę" AJKS |