Noc, o dziwo, upłynęła w ciszy i spokoju. Nikt nie wołał na alarm, żadne wrzaski nie ogłosiły kolejnej tragedii.
Nieco zaskoczony, ale całkiem z tego zadowolony, Randulf zszedł na śniadanie. Nim jednak zdążył nacieszyć się rozkoszami stołu, do karczmy wkroczył Helmut.
Kretyn, pomyślał Randulf, gdy zobaczył, jak Ketil traktuje Stottera. W paru krokach znalazł się przy łowcy czarownic.
- Zostaw go - powiedział do Ketila. - Nie ucieknie, a ty go zabijesz, zanim zdąży powiedzieć choćby kilka słów.
- Co wymyślił Trog? - spytał Helmuta. - Mów ze szczegółami, zanim on cię wypatroszy. |