Karczmarz, ani żaden z obecnych nie miał zamiaru się wtrącać, patrzyli podekscytowani na przebieg całej sytuacji. Z pewnością było to coś co nie zdarza się na co dzień.
Ketil ponownie złapał człowieka za szyję i przyłożył sztylet. Helmut nie zdołał ukryć się za Randulfem.
- Na Sigmara mówię prawdę, tak było, skąd inaczej miał bym mieć ranę? - zapytał czując, że Randulf może stać po jego stronie.
- o co mnie podejrzewacie? - zapytał ciągle będąc wystraszony
On się ciągle jąka,
ale dla ułatwienia czytania nie powtarzam wyrazów,
bo wydaje mi się, że to utrudnia czytanie.